- Kontrola UOKiK zlecona przez ministerstwo ma wyjaśnić, czy dramatycznie niska cena papryki jest efektem zmowy cenowej
- Analiza danych rynkowych potwierdza, że brak zorganizowania w grupy producenckie osłabia pozycję negocjacyjną rolników
- Trzykrotny wzrost powierzchni upraw papryki w Polsce jest główną przyczyną rynkowej nadpodaży i załamania cen
- Niskooprocentowane kredyty i zaliczki z tytułu płatności bezpośrednich to rządowe wsparcie dla producentów w obecnym kryzysie
Niskie ceny papryki w skupie. Rząd oferuje kredyty i zleca kontrolę UOKiK
W związku z trudną sytuacją na rynku papryki, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW), kierowane przez Stefana Krajewskiego, przygotowało pakiet wsparcia dla producentów. Warto wiedzieć, że od 1 października tego roku rolnicy mogą starać się o niskooprocentowane kredyty obrotowe. Oprocentowanie wynosi zaledwie 1%, a łączna pula środków to 700 milionów złotych, które będą dostępne w bankach współpracujących z Bankiem Gospodarstwa Krajowego (BGK). Aby dodatkowo poprawić płynność finansową gospodarstw, już od 16 października ruszyły wypłaty zaliczek z tytułu płatności bezpośrednich. Na ten cel przeznaczono kwotę 15,77 miliarda złotych, czyli o ponad 23 miliony więcej niż w zeszłym roku. Resort nie zapomniał też o rolnikach poszkodowanych przez klęski żywiołowe, przeznaczając 200 mln zł na straty spowodowane wiosennymi przymrozkami, 65 mln zł dla dotkniętych podtopieniami na Żuławach oraz 480 mln zł dla tych, którzy ucierpieli w wyniku innych niekorzystnych zjawisk pogodowych.
Pomoc finansowa to jednak nie wszystko. Ministerstwo rolnictwa postanowiło przyjrzeć się przyczynom rynkowego kryzysu, a zwłaszcza ogromnej różnicy w cenach. Szef resortu, Stefan Krajewski, zwrócił się do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) z wnioskiem o zbadanie, czy na rynku warzyw nie doszło do zmowy cenowej. Trudno się dziwić tej decyzji, skoro rolnik za kilogram papryki otrzymuje zaledwie 40-60 groszy, podczas gdy w sklepie ten sam produkt kosztuje od 8 do nawet 10 złotych. Jak alarmuje portal Agrofakt.pl, obecne stawki w skupie, nawet te dla przetwórstwa (60-80 gr/kg), nie pozwalają nawet na zwrot kosztów produkcji. Zdaniem ministra Krajewskiego, kluczem do rozwiązania problemu jest skracanie łańcucha dostaw, co pozwoliłoby ograniczyć marże pośredników i zapewnić rolnikom uczciwszy udział w ostatecznej cenie produktu.
Import, nadprodukcja i brak grup producenckich. Co jest przyczyną kryzysu?
Problemy krajowych plantatorów pogłębia napływ warzyw z zagranicy. Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa wynika, że tylko w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku do Polski trafiło 62,1 tysiąca ton papryki, czyli o 12% więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Najwięcej importujemy z Holandii (23,9 tys. ton), Hiszpanii (19,3 tys. ton) oraz Niemiec (10,2 tys. ton). Rosnący import to jedno, ale kłopoty wynikają także z sytuacji na naszym podwórku. Według Zrzeszenia Producentów Papryki RP, w ciągu zaledwie trzech lat powierzchnia upraw papryki w Polsce zwiększyła się aż trzykrotnie. Niestety, przy podobnym poziomie plonów doprowadziło to do rynkowej nadpodaży i załamania cen, które spadły z 3 zł za kilogram w 2024 roku do zaledwie 60 groszy w obecnym sezonie.
Specjaliści wskazują, że źródła obecnego kryzysu leżą głębiej, a jednym z głównych problemów jest słabe zorganizowanie samych producentów. Jak podaje Zrzeszenie Producentów Papryki RP, jeszcze w 2015 roku w Polsce działało ponad 300 grup producenckich owoców i warzyw, a dziś jest ich mniej niż 100. W praktyce oznacza to, że zaledwie 6% rynku warzyw jest zorganizowane, co stawia pojedynczych rolników na przegranej pozycji w negocjacjach z potężnymi sieciami handlowymi. Ministerstwo Rolnictwa stara się temu zaradzić, zachęcając do tworzenia grup producenckich i oferując im wsparcie finansowe sięgające 4,6% wartości sprzedaży. Takie wspólne działanie ma pomóc w stabilizacji rynku i ograniczeniu roli pośredników. Pewną nadzieją dla plantatorów jest także „Program dla Szkół”, koordynowany przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR). W jego ramach w bieżącym roku szkolnym do blisko dwóch milionów dzieci trafią polskie owoce i warzywa, w tym także wyczekiwana papryka.
