- Analitycy PKO BP prognozują, że średnia cena skupu pszenicy w 2026 roku może spaść nawet o 20%
- Kluczem do finansowego bezpieczeństwa w obliczu niestabilnych cen jest dywersyfikacja upraw, w której zboża nie przekraczają 45% areału
- Badania pokazują, jak wzrost zawartości próchnicy o jeden procent pozwala zatrzymać w glebie dodatkowe dziesiątki ton wody na hektar
- Obniżona norma wysiewu soi do 100 kg/ha to kluczowa zmiana w przepisach na sezon 2026, która przekłada się na realne oszczędności
- Planując budżet gospodarstwa nie można zapomnieć o terminach naboru wniosków o dopłaty do materiału siewnego od 25 maja do 10 lipca 2026
Niskie ceny zboża i drogie nasiona. Jak dywersyfikacja upraw chroni budżet?
Koniec roku w każdym gospodarstwie to czas podsumowań i intensywnego myślenia o przyszłości. To właśnie teraz, na przełomie jesieni i zimy, warto solidnie zaplanować nadchodzący sezon 2026, tworząc harmonogram prac i, co kluczowe, realistyczny budżet. Jak czytamy w publikacji „Organizacja i planowanie sezonu rolniczego”, staranna analiza finansowa jest w tym roku szczególnie ważna. Wielu rolników doskonale pamięta bowiem sytuację z 2025 roku, kiedy ceny kwalifikowanego materiału siewnego biły rekordy. Według danych rynkowych zawartych w opracowaniu „Ceny materiału siewnego 2025”, za tonę pszenicy ozimej trzeba było zapłacić nawet 2950 zł, podczas gdy ceny w skupach zboża potrafiły spaść do poziomu 650 zł za tonę. Niestety, prognozy analityków PKO BP na 2026 rok nie napawają optymizmem, sugerując, że średnia cena skupu pszenicy może być niższa o 2 do 18% niż w roku 2025, a w pierwszej połowie roku spadki mogą sięgnąć nawet 20%.
W tak niestabilnych warunkach rynkowych poleganie na jednej uprawie staje się bardzo ryzykowne. Dlatego dobrym rozwiązaniem, które wielu rolników z powodzeniem stosuje, jest dywersyfikacja produkcji. Jak sugerują specjaliści w „Planie nawożenia i płodozmianu 2026”, warto rozważyć taką strukturę zasiewów, w której żadna grupa upraw nie dominuje całego areału. Za optymalny model uznaje się podział, gdzie zboża zajmują około 40-45% pól, rośliny oleiste 20-25%, białkowe 15-20%, a okopowe 10-15%. Taka strategia pozwala nie tylko rozłożyć ryzyko ekonomiczne, ale też agronomiczne. Za jeden z najbezpieczniejszych modeli płodozmianu uważa się sekwencję: zboże, roślina oleista, ponownie zboże, roślina bobowata i na koniec znów zboże. Dzięki takiej rotacji można nie tylko zabezpieczyć finanse gospodarstwa, ale także w naturalny sposób poprawić żyzność gleby i ograniczyć presję chorób oraz szkodników.
Plan na 2026. Optymalizacja kosztów, zmiany w przepisach i kluczowe terminy
Zmieniająca się pogoda sprawia, że sztywne trzymanie się kalendarza siewu odchodzi do lamusa. Kluczem staje się elastyczność, ciągła obserwacja pola i dostosowywanie agrotechniki do panujących warunków. Jak podkreślają eksperci cytowani w opracowaniu „Optymalizacja kosztów zamiast cięć”, w trudnych czasach fundamentem rentowności jest mądra optymalizacja wydatków, a nie ich ślepe cięcie. Doskonałym przykładem jest inwestycja w jakość gleby. Warto pamiętać, że każdy jeden procent wzrostu zawartości próchnicy w glebie pozwala zatrzymać w niej dodatkowe dziesiątki ton wody na hektar. To z kolei przekłada się na lepszy rozwój roślin i stabilniejsze plony, zwłaszcza w okresach suszy. W precyzyjnym zarządzaniu uprawą pomagają także nowoczesne technologie. Cyfrowe platformy, takie jak Climate Fieldview, umożliwiają monitorowanie kondycji roślin i plonowania w czasie rzeczywistym, co pozwala podejmować trafniejsze decyzje. Analizy pokazują, że dzięki takiemu podejściu można zwiększyć średni plon z hektara nawet o półtorej tony, przy bardzo zbliżonych nakładach.
Planując zasiewy na 2026 rok, warto uwzględnić także zmiany w przepisach i na rynku. Ciekawą informacją jest obniżenie minimalnej normy wysiewu soi ze 120 kg/ha do 100 kg/ha, co jest odpowiedzią na postęp w hodowli odmian i przełoży się na bezpośrednie oszczędności przy zakupie nasion. Doświadczenia z minionego, chłodnego i wilgotnego sezonu 2025 przyniosły cenną lekcję: najlepiej poradziły sobie odmiany soi bardzo wczesne i wczesne, co jest ważną wskazówką przy wyborze materiału siewnego. Warto też mieć na uwadze prognozy rynkowe dla Unii Europejskiej na sezon 2025/26, które przewidują wzrost produkcji rzepaku do 19 milionów ton (o 13% więcej) oraz rekordowe zbiory soi. Na koniec, planując budżet, nie można zapomnieć o dopłatach do materiału siewnego kategorii elitarny lub kwalifikowany. Nabór wniosków w 2026 roku ma trwać od 25 maja do 10 lipca, więc dobrze jest już teraz zapisać te daty w kalendarzu. Staranne planowanie, elastyczność i wykorzystanie dostępnych możliwości to najlepsza recepta na sukces w nadchodzącym, pełnym wyzwań sezonie.
Polecany artykuł:
