Sędzia Anna Maria Wesołowska swój wpis rozpoczęła od pytania "Czy Konstytucja chroni działalność gospodarczą?". Cofnęła się do czasów poprzedniego ustroju, kiedy wychodziła za mąż za świetnego inżyniera, który prowadził własną działalność. Nie zmieniła nazwiska panieńskiego, ani nie przyjęła wówczas nazwiska męża. Nie powiadomiła także sądu o tym, że jej sytuacja rodzinna się zmieniła, bo nie miała ochoty tłumaczyć się, dlaczego związała się z osobą, która prowadzi własną działalność, co nie było wówczas dobrze widziane.
Wiedziała, że za ukrycie "zawarcia małżeństwa" groziło jej postępowanie dyscyplinarne, ale to była jej forma małego protestu przeciwko ówczesnym absurdom. Po latach przyjęła nazwisko męża.
- Może dlatego słowa wstępu do Konstytucji mają dla mnie wymierne znaczenie. „Pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniom instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub własnym sumieniem ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej” - pisze Sędzia Anna Maria Wesołowska.
Podkreśla też, że właśnie po to uchwalono w Konstytucji artykuł, który ustanowił wolność działalności gospodarczej, by nigdy nie wrócić do dyktatury rodem z PRL-u.
- Ponieważ funkcjonujemy w społeczeństwie, bywa, że z uwagi na dobro ogółu wolność ta wymaga ograniczeń, np. gdy jest to konieczne dla ochrony zdrowia. Ograniczenia można wprowadzić tylko ustawą i tylko w zakresie nienaruszającym istoty wolności i praw (art.31 ust. 3 KRP). Konstytucja jednoznacznie wskazuje, że istotne ograniczenie tej wolności jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy, tylko ze względu na ważny interes publiczny (art. 22). Oznacza to, że w czasie normalnego funkcjonowania państwa wykluczona jest możliwość czasowego zawieszenia korzystania przez obywatela z przysługujących mu praw i wolności, a tym bardziej możliwości ich trwałego zniesienia - tłumaczy Sędzia Anna Maria Wesołowska.
Następnie podkreśla, że zakaz prowadzenia działalności gospodarczej jest skrajną formą ograniczenia i powinien być stosowany wyjątkowo. Ograniczenia, które nałożyli na przedsiębiorców rządzący nie są zgodne z prawem i Konstytucją. Można by je nałożyć tylko w przypadku ogłoszenia jednego ze stanów wyjątkowych, czego rządzący nie zrobili. Dodała, że nie ma żadnych przepisów, które po wprowadzeniu ich lockdownu na podstawie, których państwo mogłoby zrekompensować im poniesione straty. Tłumaczy, kiedy należałyby im się odszkodowania.
- W przypadku wprowadzenia jednego ze stanów wyjątkowych przewidziana jest kompensata szkód wynikających z obowiązku zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej nałożonego na przedsiębiorcę (Ustawa z dnia 22 listopada 2002 r. o wyrównaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela). Wyrównanie strat majątkowych przyznaje się na pisemny wniosek złożony do właściwego wojewody, rozpoznawany niezwłocznie, a wypłata odszkodowania następuje w terminie 30 dni od wydania decyzji - tłumaczy Sędzia Anna Maria Wesołowska i dodaje, że nie rozumie, dlaczego rządzący tego nie zrobili.
Sędzia Anna Maria Wesołowska nie ma wątpliwości, że działania podjęte przez rząd w obliczu pandemii koronawirusa, są naruszeniem Konstytucji. A przedsiębiorcy mają prawo do odszkodowania za niezgodne z prawem działania rządzących.
- Zgodnie z art. 77 ust. 1 KRP każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. W obecnym stanie prawnym, każdy sąd powszechny jest uprawniony do stwierdzenia bezprawności ograniczeń praw i wolności jednostki wprowadzonych w związku z epidemią COVID-19, co potwierdza art. 417 k.c. Bezprawność ta polega na nadzwyczajnych ograniczeniach, mimo braku stanu nadzwyczajnego i to wprowadzanych w większości rozporządzeniami, którym sędziowie nie podlegają, a to oznacza, że mogą samodzielnie oceniać ich zgodność z Konstytucją - tłumaczy Sędzia Anna Maria Wesołowska.
Poinformowała jednak, że w Trybunale Konstytucyjnym właśnie rozpatrywana jest sprawa z wniosku Mateusza Morawieckiego i Elżbiety Witek, która może zamknąć obywatelom drogę do uzyskania odszkodowania od rządu.
- Na rozpoznanie w TK oczekuje sprawa zainicjowana wnioskami Marszałka Sejmu i Prezesa Rady Ministrów, w których kwestionowana jest konstytucyjność art. 417 §1 k.c. z tego powodu, że nie przyznaje on Trybunałowi wyłączności na stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów na potrzeby spraw odszkodowawczych. Uwzględnienie przez Trybunał tych wniosków może zamknąć obywatelom drogę dochodzenia odszkodowania za szkody będące efektem niekonstytucyjnych ograniczeń związanych z COVID-19 - tłumaczy Sędzia Anna Maria Wesołowska.