Recman, polska marka projektująca modę męską i akcesoria, z Fundacją Mam Marzenie współpracuje od 2014 roku. Dotychczas dzięki wsparciu klientów Recman, firmie udało się przekazać środki na spełnianie marzeń 21 dzieci cierpiących na choroby zagrażające ich życiu.
Zobacz również: Przygotuj kalendarz. Oto dni wolne w 2018 roku
– Działamy z takim samym zaangażowaniem przez cały rok, choć w przypadku dzieci pod koniec roku marzeń rzeczywiście przybywa – mówi Wojciech Tulwin, Dyrektor ds. Marketingu i PR w firmie Recman. – Dla nas kluczowa jest przede wszystkim powtarzalność prowadzonych przez nas działań, tylko wtedy możemy mówić o realizacji misji firmy – dodaje. Rzeczywiście, sporadyczne akcje nie generują aż tak dużego zaangażowania całego zespołu. Dzięki regularnym działaniom bardziej widoczne są efekty pracy, a nic tak bardzo nie motywuje do podejmowania kolejnych inicjatyw jak świadomość pomocy oraz widoczna radość i szczęście podopiecznych fundacji, nawet w trudnych chwilach.
– Pracownicy wiedzą o tym, jak wymierne efekty przynosi ich praca na rzecz danej akcji. W naszym przypadku ich rola w spełnianiu dziecięcych marzeń jest ogromna. Im więcej muszek Mosca, czyli produktu, który zaprojektowany został w celach charytatywnych, sprzeda się w naszych salonach, tym większą kwotę możemy przekazać Fundacji Mam Marzenie – mówi przedstawiciel Recman. – Co ważne, gdy uda nam się zrealizować wyznaczony cel, to pracownicy decydują o tym, jakie dziecięce marzenie będziemy spełniać w następnej kolejności. Dzięki temu widzą pozytywny wpływ swojej pracy – zauważa.
CSR nie tylko dla młodych
Pracownicy coraz częściej patrzą na organizacje poprzez pryzmat tego, co dana firma może wnieść do ich życia. Chcą, by ich praca miała znaczenie i wbrew pozorom, takie podejście nie dotyczy wyłącznie młodego pokolenia. Millenialsom zależy na tym, by mieć strategiczny wpływ na podejmowane inicjatywy. Starsi pracownicy lubią mieć do czynienia z czymś, co znają, co odzwierciedla wyznawane przez nich wartości. Te upodobania czy też potrzeby, wcale nie muszą się wykluczać.
Społeczna odpowiedzialność biznesu nie zawsze musi być powiązana z wielkimi, medialnymi akcjami – te, choć generują wysokie zyski, nie zawsze przekładają się na tak duże zaangażowanie jak zbiórka na leczenie chorej koleżanki czy kolegi, pomoc dla szkoły lub wsparcie domu dziecka, które znajdują się w okolicy. Jeżeli damy pracownikom swobodę działania i możliwość wyboru inicjatywy, którą firma będzie następnie wspierać, efekty międzypokoleniowej współpracy i wzajemne zaangażowanie mogą nas naprawdę zaskoczyć.
Benefity działań CSR
Liderzy zarówno dużych, jak i małych firm potwierdzają szeroki wachlarz korzyści płynących z CSR. Zwykle skupiają się jednak głównie na wymiarze wizerunkowym. Wiedzą, że uwzględnienie w misji firmy działań charytatywnych, przekłada się na sposób, w jaki pracodawca jest postrzegany.
Choć każda forma pomocy ma ogromną wartość, nie każdą należy klasyfikować jako społeczną odpowiedzialność biznesu, bo czy tak można nazwać charytatywną darowiznę raz do roku, na którą firmy decydują się często z powodów finansowych? W dodatku o fakcie wsparcia danej instytucji pracownicy często dowiadują się z newsletterów lub oficjalnego maila. O CSR możemy więc mówić dopiero wtedy, jeżeli dane działanie jest ważne dla całej firmy.
– Niezbędnym elementem CSR jest zaangażowanie pracowników. Nie wystarczy hasło „pomagamy!". Jeżeli CSR jest wpisany w kulturę organizacji, pracownicy muszą wiedzieć, dlaczego akurat takie, a nie inne działania wspiera firma. Jeżeli chcemy, by to pracownicy wychodzili z inicjatywą powinniśmy stworzyć przejrzyste procedury, jasne zasady zgłaszania pomysłów i wdrażania ich w życie. Tylko wtedy mamy szansę odnieść sukces – radzi Wojciech Tulwin.
Źródło: www.recman.pl