- Panie prezesie, z sondażu przeprowadzonego przez TNS Polska z okazji 25-lecia wyborów czerwcowych wynika, że 39 procent Polaków ocenia pozytywnie PRL, a dobrą ocenę Trzeciej Rzeczypospolitej wystawia niewiele ponad połowa z nas. Czy to brak świadomości historycznej, bunt przeciwko temu, co dzieje się teraz, czy rzeczywista nostalgia za czasami realnego socjalizmu?
- Podejrzewam, że do minionej epoki przywiązane są głównie osoby starsze, przede wszystkim te, które kojarzą ją z "małą stabilizacją" - pewną pracą, wczasami zakładowymi, brakiem tych zagrożeń, które są ceną wolnego rynku
- Słusznie pan podejrzewa. Ale również 65 procent nastolatków i połowa dwudziestolatków nie jest w stanie stwierdzić, czy PRL był dobrym, czy też złym okresem. Tego nie można tłumaczyć tęsknotą za bezpiecznym życiem, choć z pustymi półkami
- Tak, w tym wypadku jest to z jednej strony brak wiedzy, a z drugiej - efekt wpisania sporów o naszą historię w bieżącą politykę. Proszę zauważyć, że nie tylko stosunek do Polski Ludowej stał się wyznacznikiem politycznej opcji, ale również ocena innych wydarzeń z polskich dziejów XX wieku. Także tych, które powinny łączyć, a nie dzielić. Nawet powstanie warszawskie zaczyna być wykorzystywane jako wskaźnik politycznej orientacji.
- SKOK Wołomin był partnerem premiery filmu "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały", a pan osobiście zaangażował się we wsparcie produkcji. Wcześniej był m.in. słynny obraz "1920 Bitwa Warszawska". Czy popularne kino historyczne to kierunek, w którym będzie podążała polityka CSR Kasy?
- Skoro zaczęliśmy od sondaży, to przytoczę pewien fakt. W 2011 roku, a więc kilka lat po otwarciu Muzeum Powstania Warszawskiego, w czasie gdy trwała już pozytywna moda na zainteresowanie tym zrywem, 60 procent Polaków nie potrafiło powiedzieć, kiedy powstanie wybuchło. Gdyby zapytać o bitwę warszawską, wyniki z pewnością byłyby jeszcze bardziej porażające. Pozostaje więc dużo do zrobienia, jeśli chodzi o edukację historyczną, a filmy, skierowane do masowego odbiorcy, są świetnym do tego narzędziem. Podkreślam - filmy dobre, a jednocześnie sugestywne i łatwe w odbiorze. Nie ma tu żadnej sprzeczności. Dodam, że byliśmy w tym roku głównym partnerem prestiżowych nagród filmowych Polskie Orły - a więc nie tylko kino popularne leży w obszarze naszego zainteresowania.
- Jeszcze kilkanaście lat temu nie do pomyślenia byłaby dyskusja o sensie powstania warszawskiego i postawie Polski w 1939 roku. Teraz okazuje się, że nawet te tematy budzą coraz większe kontrowersje. Czy więc film sugestywny i łatwy w odbiorze nie będzie obrazem zbyt uproszczonym?
- Dobrze, że dyskutuje się o naszej historii, bo taka debata zachęca przede wszystkim do poznawania faktów. "Sierpniowe niebo" opowiada nie o wielkiej polityce, a o zwykłych ludziach, ich heroizmie i bohaterstwie, czasem mimowolnym. Oni nie zajmowali się roztrząsaniem słuszności decyzji o wybuchu powstania - po prostu walczyli, ginęli. Przypominanie, że polska historia nie wykuwała się tylko w politycznych gabinetach, lecz na polach bitew, na ulicach, wśród zwykłych ludzi, ma w kontekście dyskusji, o których pan mówi, wielki sens.
-Działania SKOK Wołomin w obszarze społecznej odpowiedzialności biznesu to nie tylko kino. Bardzo mocno zaangażowaliście się we wspieranie sportu. Czy nie żałuje pan decyzji o sponsoringu warszawskiej Polonii? Mazowsze, a więc obszar, gdzie jesteście najsilniejsi, tradycyjnie kibicuje Legii
- Wśród naszych członków są osoby, które kibicują różnym klubom, głosują na różne partie, mają różne poglądy. To przecież ponad 80 tysięcy osób. Szanujemy i cenimy tę różnorodność. Polonia to stary warszawski klub z pięknymi tradycjami. Kiedy rozważaliśmy decyzję o wejściu w projekt, wiele osób zadawało podobne pytania. Dziś nie mam wątpliwości, że podjęliśmy właściwą decyzję. Polonia daje zresztą również możliwość rozwijania sportowych talentów najmłodszym. To obszar szczególnie nam bliski. A przecież to niejedyna inicjatywa z tego zakresu, którą wspieramy i rozwijamy.
- Ma pan na myśli Akademię Młodego Piłkarza?
-Tak. To projekt, który fantastycznie się rozwija, nawiasem mówiąc, we współpracy z Legią Warszawa. Dzieciaki potrzebują możliwości realizacji swoich sportowych pasji, a jeszcze bardziej - rozbudzenia tych pasji. Brzmi to może banalnie, ale naprawdę wiele dzieci, jeśli nie będzie miało szansy zajęcia się sportem, będzie spędzało całe popołudnia pod trzepakiem. Z papierosem, z butelką piwa Jeżeli miałbym wskazać coś pozytywnego w generalnie mało pozytywnej epoce, jaką był PRL, to był to duży rozwój inicjatyw związanych z kulturą fizyczną. SKS-y, zajęcia pozalekcyjne - naprawdę było w czym wybierać. Dziś państwo i samorządy narzekają na brak pieniędzy. Ostatnią deską ratunku jest biznes. A w przypadku spółdzielczości finansowej to po prostu powinność.
- Dlaczego?
- Działamy na poziomie lokalnych społeczności, jesteśmy ich częścią, chociażby z powodu samej struktury członkowskiej. Opieramy się na ludziach, na ich zaufaniu i naszym obowiązkiem jest odpłacać za to zaufanie z nawiązką.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Super Biznes: Polskie instytucje finansowe docenione na świecie