Okazuje się, że Amber Gold nie tylko chętnie przyjmowało pieniądze od ludzi, którzy chcieli inwestować je w złoto, ale i z chęcią je pożyczało. Kiedy działalność, która okazała się ogromną finansową piramidą, upadła, dłużnicy najwyraźniej uznali, że nie muszą zwracać pożyczonych pieniędzy. Nic bardziej mylnego. Teraz ponad 1800 pożyczkobiorców Amber Gold będzie musiało zgłosić się do sądów, w których syndyk będzie z nimi walczył o odzyskanie łącznej kwoty 34 mln zł.
ZOBACZ TEŻ: Afera Amber Gold. Z sądu mogły zginąć dyski z najważniejszymi danymi!
Nawet jeśli te ogromne pieniądze uda się odzyskać, to i tak tylko kropla w morzu. Z Amber Gold wyparowało ok. 850 mln zł, do tej pory syndyk zgromadził ok. 64 mln zł z tej kwoty. Wraz z potencjalnie odzyskanymi długami nie stanowi to nawet jednej ósmej wszystkich pieniędzy! Kwestią działaności syndyka w kontekście Amber Gold zajęło się Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na interpelację poseł PiS Anny Sobeckiej.
Źródło: money.pl