WHO zaleca, by dorosły, zdrowy człowiek spożywał dziennie nawet 3 litry wody, jednak przyjmuje się, że wystarczy 1,5 do 2 litrów dziennie. Ważne jest jednak to, by nie pić wody „na siłę”, aby sprostać normom – każdy organizm jest po prostu inny i sam daje nam sygnały, że potrzebuje nawodnienia. Kiedy odczuwamy suchość w gardle, oznacza to, że niezwłocznie powinniśmy się napić, bo organizm zaczyna być już odwodniony.
ZOBACZ TEŻ: Jak oszukują na rybach?
Od czasu , kiedy na świecie zapanowała moda na zdrowy styl życia, modne jest też picie wody, szczególnie butelkowanej. W sklepach możemy kupić wodę w rozmaitych cenach – część wód uważana jest za bardziej ekskluzywne niż inne, jak np. w przypadku słynnej wody Evian, na temat której Amerykanie żartują, że jej kupowanie to zwykłe naiwniactwo (Evian czytane od tyłu to „naive” czyli „naiwny”). No, właśnie, czy woda ze sklepu różni się czymś od tej z kranu?
Groszowa sprawa
We wszystkich większych miastach w Polsce można już bezpiecznie spożywać wodę prosto z kranu. Jeśli ktoś nie jest pewny, czy to bezpieczne, powinien zadzwonić do zakładu zaopatrującego w wodę dane gospodarstwo domowe i o to zapytać. Kranówka zawiera minerały takie jak wapń czy magnez, jednak ich zawartość jest różna w zależności od miasta. W wielu miejscach jej jakość jest bardzo podobna lub taka sama jak jakość butelkowanych wód źródlanych!
ZOBACZ TEŻ: Tańsza ropa i ogromny eksport żywności. Co nam da porozumienie z Iranem
Różnica jest taka, że za 1,5 litra jednej z tańszych na naszym rynku niegazowanych wód butelkowanych zapłacimy ok. 1,5 zł, a 1,5 l kranówki kosztuje 1,5 gr! Nawet jeśli więc trafimy na ofertę, w której za 1,5 litra wody w butelce zapłacimy 59 czy 99 gr, jest to i tak o kilkadziesiąt razy więcej niż w przypadku kranówki. Prócz kwestii kosztów przemawiającej zdecydowanie za wodą z kranu dochodzą jednak jeszcze inne aspekty, które omówimy w dalszych artykułach.