Pracownicy nadużywają L4, traktują jako dodatkowy urlop
Firma doradcza Conperio zajmuje się zwolnieniami chorobowymi i w 2021 roku przeprowadziła aż 6322 kontroli terenowych pracowników, którzy przebywali na L4. Aż w 41 proc. przypadków odkryto nieprawidłowości, w postaci błędnego adresu, naruszeń postanowień zwolnienia, czy też nieobecności pracownika pod wskazanym adresem.
W niektórych przypadkach kontrole pracowników nie były nawet potrzebne. Część osób sama wstawiała zdjęcia z "wakacji" w mediach społecznościowych, w czasie gdy "oficjalnie" była na L4. Jak wskazał prezes Conperio Mikołaj Zając, fotografie z Facebooka szybko docierały do pracodawców.
- Podam ostatni przykład. Jeden z pracowników przebywających na zwolnieniu od psychiatry, dwie nieobecności podczas kontroli uzasadnił koniecznością stosowania się do zaleceń lekarskich w postaci spacerów. Miesiąc później ten sam pracownik złożył wniosek do Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych o refundację wczasów na Majorce, z których korzystał właśnie w okresie, gdy przeprowadzone były wspomniane kontrole - mówił prezes Conperio.
Wysokie ceny paliw zachęciły do brania L4
Conperio wskazuje również, że pracownicy, którzy dojeżdżając do pracy samochodami, chętniej biorą fikcyjne "L4". Powodem tej sytuacji są rosnące ceny paliw i tym samym coraz droższe dojazdy do pracy. Mikołaj Zając tłumaczy, że dotyczy to głównie pracowników produkcyjnych niższych szczebli, który często dojeżdżają do pracy od kilkudziesięciu do nawet ponad 100 kilometrów w jedną stronę.
- Podczas przeprowadzania jednej z kontroli w miejscu zamieszkania pracownika on sam przyznał kontrolerowi, iż prowadzi zeszyt, w którym zapisuje wydatki na benzynę, zarobione pieniądze oraz utracone wynagrodzenie. W niektórych firmach są wyspecjalizowani pracownicy, którzy prowadzą tego typu zeszyty kalkulacyjne również innym kolegom i koleżankom - mówi Zając.
Elektroniczne zwolnienia zwiększyły skalę nadużyć?
Jeszcze w czerwcu ZUS chwalił się, że wystawiono 100-milionowe cyfrowe zwolnienie lekarskie. W 2021 roku odnotowano 24,6 mln zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy o łącznej liczbie 282,5 mln dni absencji chorobowej. Wliczono w to zwolnienia z tytułu choroby własnej, opieki nad dzieckiem, czy innym członkiem rodziny.
Conperio wskazuje, że ZUS nie jest w stanie kontrolować takiej skali zwolnień. W ubiegłym roku wykonano 353,2 tys. kontroli, czyli zaledwie 1,5 proc. wszystkich zaświadczeń. Dlatego też coraz więcej firm kieruje się do prywatnych agencji, które wykonują kontrole pracowników przebywających na zwolnieniu zdrowotnym. Conperio ustaliło, że 32 proc. z 30 tys. skontrolowanych przez firmę L4 było wykorzystywanych w sposób niewłaściwy.