10 kwietnia rozpoczęło się dwudniowe przesłuchanie Marka Zuckerberga w związku z wyciekiem danych użytkowników Facebooka. Założyciel serwisu stawił się przed amerykańskim Kongresem. We wtorek był przesłuchiwany przez 44 senatorów, natomiast w środę 11 zeznawał przed komisją energii i handlu Izby Reprezentantów. Anna Eshoo, członkini Kongresu, zapytała miliardera, czy jego własne dane zostały pozyskane przez strony trzecie. Założyciel Facebooka potwierdził, że tak.
Zobacz: Bojkot Facebooka wspiera znany bank. Jim Carrey śmieje się z Zuckerberga
Zeznania Zuckerberga pomogą ustalić, jak doszło do tego, że firma doradcza Cambridge Analytica weszła w posiadanie danych 87 mln użytkowników Facebooka. Jak pisaliśmy jeszcze w marcu, Cambridge Analytica wspierała Donalda Trumpa podczas jego kampanii prezydenckiej. Spółka posługiwała się zdobytymi danymi do profilowania użytkowników pod względem ich potencjalnych decyzji wyborczych. Jej działania mogły mieć wpływ na wynik wyborów w USA i referendum w sprawie Brexitu.
W poniedziałek 9 października szef Facebooka opublikował oświadczenie, w którym potwierdził, że Facebook nie podjął wystarczających środków, aby zapobiec wyciekowi. - Jest teraz jasne, że nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby zapobiec szkodliwemu używaniu tych narzędzi (mowa jest o narzędziach stworzonych przez Cambridge Analytica, przyp. red. ) – można przeczytać w piśmie przekazanym komisji ds. energii i handlu.
Polecamy: Wyciekły dane 87 mln użytkowników Facebooka. RPO interweniuje
– Chodzi o fake newsy, zagraniczne ingerencje w wybory oraz mowę nienawiści, jak również programowanie i ochronę danych. Nie mieliśmy dostatecznie szerokiego spojrzenia na naszą odpowiedzialność i to był duży błąd. To był mój błąd i przepraszam. Ja założyłem Facebooka, ja go prowadzę i ja jestem odpowiedzialny za to, co się na nim dzieje – oznajmił Zuckerberg.
Wyciekiem zainteresowały się ważne instytucje i organy państwowe na całym świecie, m.in. Amerykańska Federalna Komisja ds. Handlu (FTC), która prowadzi dochodzenie w sprawie wycieku danych, Parlament Europejski, a nawet Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO) w Polsce. FTC ma ustalić, czy wykorzystanie danych użytkowników Facebooka przez Cambridge Analytica powinno zostać poprzedzone uzyskaniem od nich odpowiedniej zgody. Również brytyjska Izba Gmin zabiegała o to, aby Zuckerberg złożył zeznania w parlamencie, ale założyciel Facebooka odmówił.
Oprac. na podst. wiadomosci.radiozet.pl, rmf24.pl, tvn24bis.pl