Huawei Ascend P7 - smartfon z tytułem od EISA. Nie potrzebuje (jeszcze) następcy

2014-08-25 9:04

Huawei Ascend P7 - europejski smartfon roku w najnowszym rankingu EISA. Czy jest wart tego wyróżnienia? Sprawdzaliśmy sztandarowy produkt największego chińskiego producenta elektroniki, który zdobył już mocną pozycję na polskim rynku modemów i routerów, a w 2013 roku sprzedał na świecie 52 mln smartfonów. Oto spostrzeżenia z testu Huawei Ascend P7:

Pierwsze wrażenie jakie robi ten odczuwalnie lekki (124 g), bardzo cienki (6,5 mm) i starannie wykończony smartfon jest bardzo pozytywne. Duży, 5-calowy ekran HD Ascend P7, aluminiowa obwódka wokół krawędzi, czytelne przyciski, dają odczucie solidności i elegancji. Pomaga w tym fakt, że przednia i tylna ścianka P7 została pokryta efektownym i odpornym na zarysowania szkłem Gorilla Glass Corninga - rozwiązanie stosowane w topowych modelach, m.in. Zenbooku Asusa.

P7 ma już ugruntowaną markę. W dwa miesiące od premiery sprzedał się w dwóch milionach egzemplarzy - jak podaje gsmonline.pl (dane z końca lipca 2014), powołując się na informacje producenta. Pomogły w tym pewnie dobre opinie, na jakie zapracował również poprzednik - Huawei Ascend P6.

Ascend P7: dopasuj go do siebie

Sposób otwierania slotów na karty mikro SIM i mikro SD (włożona w okrągłe otwory igła pozwala na wysunięcie dwóch "szufladek") przywodzi pierwsze skojarzenie z iPhone'm. W smartfonie z Androidem? No właśnie... Wrażenie to rośnie, gdy po włączeniu P7 widzimy ikony aplikacji i usług.

Jeśli taki był zamysł konsekwentnego stosowania nakładki Huawei na Androida, został osiągnięty: czytelny, intuicyjny interfejs, prostota poruszania się po - jakby znajomo zorganizowanych - ustawieniach telefonu. Dla tych, którzy zamiast inspiracji iOS wolą kafelki Windows Phone, jest taki styl. Wystarczy dotknąć ekranu głównego i przytrzymać przez chwilę, by dostać menu wyboru.

Ustawień mamy tu zresztą mnóstwo. P7 można dopasować do siebie niemal idealnie w każdym obszarze, zarówno w zakresie komunikacji (NFC, Bluetooth, WiFi, VPN, wiadomości, połączenia w 3G i LTE), zużycia energii, muzyki, filmowania, robienia zdjęć, jak i wyglądu. Wyeksponowane na pierwszym ekranie ustawienia Google pozwalają też zrezygnowac z reklam behawioralnych, opartych na śledzeniu naszych zachowań online, podobnie jak ze śledzenia lokalizacji przez zainstalowane aplikacje.

Najlepiej zacząć od 'menedżera telefonu", w którym dopasujemy najczęściej używane zasoby. Tu także możemy ustawić (zarówno dla sms jak i połączeń) "ochronę przed nękaniem" - filtr nie przepuszczający uciążliwych reklam i niechcianych rozmów. Wśród narzędzi perełka: lupa z dodatkowym podświetlaniem.

Huawei P7: dwa potężne aparaty

Huawei Ascend P7 to również sensownie zorganizowana galeria zdjęć. Jest przejrzyście, czytelnie; zdjęcia można przeglądać na kilka sposobów. Ciekawe jest oznaczenie liczby ujęć w jednej serii, jeśli były wykonywane w opcji "najlepsze zdjęcie". To zresztą tylko jeden z dziesięciu rodzajów ustawień. Poniżej kilka przykładów zdjęć robionych P7:

W funkcji "upiększ" możemy skorzystać aż z 10 poziomów piękna - na pewno nie będzie to obojętne fotografowanym kobietom :) 13 mln pikseli głównego aparatu daje radę. Frontowa kamera z 8 mln px znacznie przewyższa większość konkurencyjnych smartfonów tej klasy. Panoramiczne selfie? Też mamy taką możliwość. Do zrobionych zdjęć mozemy dodać (edytowalny) znak wodny lub opatrzyć je szybko 10-sekundowym komentarzem głosowym.

Zdjęcia robione P7 są naprawdę dobre. Nawet wykonywane tuż przed zachodem słońca, na odległość 20 metrów; przy trybie "inteligentnym" pozwalają zobaczyć dość dokładnie fotografowany obiekt. Te, robione w jasny dzień, są bez zarzutu.

(Więcej zdjęć) Spotykane czasem opinie, że wyświetlacz Ascend P7 nie pozwala na oglądanie go pod dużym kątem (na przykład przy robieniu zdjęć znad głowy) nie potwierdzają się.  Widoczność ok. 170 stopni beż żadnych ciemnych pól. Wyświetlacz HD ma rozdzielczość 1080x1920 i wystarczajacą gęstość pikseli. Aparat i kamera full HD są dostępne błyskawicznie poprzez dwukrotne przyciśnięcia klawisza sciszającego dżwięk.

Oszczędzanie energii: z tego trzeba skorzystać

Nie natknąłem się na lagi przy żadnej wywoływanej czynności ani grze. Czterordzeniowy procesor Hisilicon 910 1,8 GHz wystarcza do sprawnego działania tego modelu Huawei. Dość ciekawie, oldschoolowo wygląda ekran podczas aktualizacji systemu - jakby podłączony do konsoli ATARI. Sama aktualizacja przebiega jednak szybko i precyzyjnie. Można wcześniej, na wszelki wypadek, zrobić kopię zapasową danych i to bez konieczności aktywowania usług w chmurze.

W Ascend P7 bardzo rozbudowane są funkcje oszczędzania energii. Menedżer telefonu daje nam trzy poziomy dopasowania systemu tak, by przedłużyć czas pracy baterii. Poza tym mamy opcje chronionych aplikacji i wykrywania energochłonnych aplikacji działających w tle. To - wbrew pozorom - bardzo przydatne ficzery w smartfonie o tak dużym (5-calowym) ekranie, zużywającym ok. 26 proc. energii, pobieranej z litowo-polimerowej baterii o pojemności 2500 mAh.

2500 mAh wydaje się sporo, ale Android, a zwłaszcza jego Googlowe komponenty są łase na prąd - warto zwracać na to uwagę, bo czas ładowania "do pełna" wynosi 4 godziny 47 minut. Intensywne oszczedzanie baterii pozwala aż dwukrotnie(!) wydłużyć jej żywot na jednym ładowaniu, ale nie poszalejemy wtedy, np. z grami, (podczas których P7 nieco się grzeje).

Ascend P7 jest wart swej ceny

Żeby nie było jednak tak słodko, P7 ma też wady: przy wpisywaniu kontaktów do książki telefonicznej napotykam ograniczenie liczby znaków. Ból znany z Samsungów i tu się powtarza. Wyjście to tolerowanie obciętych nazwisk lub uaktualnianie kontaktów z konta Google, choć nie każdego moze to zadowalać. Zwłaszcza tych, którzy mają już dość kolekcjonowania przez googla wszelkiego typu danych o użytkowniku i jego znajomych.

Minusem jest też nieczytelny sposób robienia zrzutów ekranu. Może jednak to kwestia mojego przyzwyczajenia do kombinacji klawiszy. Spokojnie jednak można korzystać w tym celu z funkcji systemowej, którą da się znaleźć w rozwiniętym pasku powiadomień (wywoływanej przesunięciem palca od górnej krawędzi w dół ekranu).

Czy Ascend P7 Huawei zasłużył na miano europejskiego smartfona EISA? Na pewno tak, główne za względu na bardzo dobry stosunek jakości do ceny, elastyczność i liczne opcje, sprawiające, że ten model długo się nie zestarzeje. Nawet wobec zapowiedzi wprowadzenia na rynek jego ekskluzywnego następcy z szafirowym szkłem, którego poznamy prawdopodobnie na początku września, podczas berlińskich targów IFA.

Nazwa: Huawei P7-L10
Procesor: Hisilicon 910, cztery rdzenie 1,8 GHz
Pamięć RAM: 2 GB
Pamięć telefonu: 16 GB
Rozdzielczość: 1080x1920 px
Wersja Androida: 4.4.2

Ceny: od 1329 zł bez abonamentu. W sieci Plus: 3,69 zł w abonamencie 109 zł i 897 zł w abonamencie 36 zł.

Najnowsze

Materiał sponsorowany