Ubezpieczyciele odtwarzają przedstawione w zgłoszeniu okoliczności powstania szkody, aby sprawdzić, czy uszkodzenia faktycznie mogły powstać w opisany sposób. Serwis przeprowadzając eksperyment jest w stanie skrupulatnie wykazać, że przedstawiona wersja jest niemożliwa lub jest ściągniętym z Internetu gotowcem. Wskazanie nieprawdziwych okoliczności powstania uszkodzenia może powodować brak uznania odpowiedzialności przez ubezpieczyciela. Stanowi też przestępstwo i może się skończyć nawet doniesieniem na policję i konsekwencjami karnymi.
Zobacz też: Korzystasz z tych aplikacji? Twój smartfon jest zarażony groźnym wirusem
Laptop rozebrany do rosołu
Klient zgłosił, że podczas pracy przy komputerze, odbierając dzwoniący telefon, potrącił kubek z gorącym rosołem. Cała zawartość dostała się do wnętrza komputera. Ekspertyza serwisu wykazała jednak, że ślady zalania widoczne na podzespołach są tak rozległe, że kontakt cieczy z urządzeniem nastąpił po uprzednim demontażu klawiatury. Ciecz wylana bezpośrednio na klawiaturę nie mogła przedostać się do podzespołów ulokowanych wewnątrz urządzenia, ponieważ laptop wyposażony był w specjalną osłonę, która zatrzymałaby nie tylko rozlany rosół, ale także dowolny wylany na klawiaturę płyn.
Kant ze spadającym tabletem
Do ubezpieczyciela zgłosił się klient, którego pies zahaczył o kabel tabletu ładującego się na balkonowym stoliku, co w konsekwencji spowodowało jego upadek z czwartego piętra na betonowy kwietnik. Ubezpieczyciela zaskoczyło, że urządzenie przesłano do punktu naprawczego w dwóch częściach – oddzielnie tablet i bateria. Zarówno samo urządzenie, jak i bateria były wyraźnie wygięte. Brakowało natomiast innych, charakterystycznych dla upadku, uszkodzeń. Serwis próbując zamontować baterię, aby potwierdzić, że sprzęt nie uruchamia się, zauważył, że jest wygięta w stronę przeciwną względem tabletu, co jasno wskazywało, że do jej wygięcia doszło poza sprzętem. Przedstawiona ubezpieczycielowi ekspertyza wykluczyła możliwość, aby upadek (nawet z wysokości czwartego piętra) mógł spowodować uszkodzenie w postaci wygięcia sprzętu. Ekspertyza wykazała, że uszkodzenie powstało w skutek umyślnego wygięcia tabletu i baterii poprzez przyłożenie ich do kantu o twardej powierzchni.
Kilka kropel wody na telefonie
Klient zgłosił uszkodzenie smartfona wynikające z niewielkiego zachlapania urządzenia, które pozostawiono za blisko zlewu – „to mogło być dosłownie kilka kropel wody". Ekspertyza wykazała coś innego. Ponieważ większość smartfonów ma tzw. markery wilgotności, po zdjęciu obudowy od razu widać, czy sprzęt miał kontakt z cieczą, można też oszacować, kiedy doszło do zalania. Serwis dokonujący ekspertyzy zwrócił uwagę, że skala korozji na poszczególnych elementach wskazywała na bardzo poważne zalanie (wręcz kąpiel sprzętu), co stało w sprzeczności z okolicznościami wskazanymi przez zgłaszającego szkodę. Co warto zauważyć, posiadana przez zgłaszającego opcja ochrony pozwoliłaby uznać nawet takie uszkodzenie, jeśli doszło do niego przypadkowo. Niestety nieuczciwość w opisie spowodowała odrzucenie wniosku.
Sprawdź koniecznie: Jak bezpiecznie sprzedać używanego smartfona?
Eksperci twierdzą, że nieprawdziwe opisy uszkodzeń są nie tylko głupie i łatwe do wykrycia, najczęściej nie mają też sensu. Specjaliści od likwidacji szkód znają większość „podpowiedzi" funkcjonujących w Internecie i rzadko dają się na nie nabrać.
- Najszerszy zakres przedłużonej gwarancji chroni m. in. od uszkodzeń nieumyślnych, także tych spowodowanych upadkiem, zalaniem czy uszkodzeniem przez zwierzęta. Oczywiście pod warunkiem, że wydarzyły się przypadkowo, a nie zostały dokonane umyślnie. Charakter przedłużonych gwarancji zmienia się, u nas nie jest wymagane działanie czynnika zewnętrznego. Rozumiemy, że można sprzęt uszkodzić samodzielnie np. przez nieuwagę i honorujemy takie zdarzenia. Zgłaszając szkodę po prostu opłaca się być uczciwym, a największe szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosku daje uczciwe przedstawienie powodów uszkodzenia - mówi Hubert Łapiński, ekspert ze sklepu RTV EURO AGD w Bielsku Podlaskim. Warto pamiętać, że zakres ochronny w ramach różnych sieci jest inny. Różnice w ochronie mogą być nawet wtedy, jeśli nazywane są podobnie i oferowane do dokładnie takiego samego modelu telefonu, telewizora czy zmywarki.
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) potwierdza, że się jakość warunków ubezpieczenia i ich czytelność poprawiła się, a po pierwszej połowie 2017 r. odnotowano o 7 proc. mniej skarg na ten rodzaj ochrony niż rok wcześniej. W latach 2015-2017 w ramach przedłużonej gwarancji uznano ponad 500 tysięcy szkód, o łącznej wartości ponad 300 milionów złotych.
Przykłady zebrane przez RTV Euro AGD