PiS wprowadza nowy podatek
Dopiero co rząd wprowadził ustawę od platform streamingowych, a już na horyzoncie szykują się kolejne zmiany. Tym razem chodzi o opłatę reprograficzną. Nad nowym podatkiem, zwanym także opłatą reprograficzną, pracuje ministerstwo kultury na wniosek ZAiKS. - Ustawa o statusie artysty zawodowego w ciągu kilku najbliższych tygodni trafi do uzgodnień międzyresortowych potwierdza w "Rz" biuro prasowe Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: BEZ WYPŁAT 500 plus i trzynastych emerytur w 2021? PiS ma WIELKI problem przed wyborami
W skrócie chodzi o to, że według ZAiKS, smartfony nie służą nam tylko do rozmów i sms-ów, ale także do rozsyłania plików, a na tym cierpi finansowo branża artystyczna. Nowy podatek miałby tę stratę zrekompensować. Formalnie haracz mieliby odprowadzać producenci lub importerzy, ale ostatecznie i tak obciąży on portfele klientów. Teraz po prostu rząd chce głębiej sięgnąć do kieszeni Polaków.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Największy na świecie sklep Huawei już otwarty! Sprawdź, jak wygląda [ZDJĘCIA]
Zgodnie z projektem Ogólnopolskiej Konferencji Kultury opłata miałaby nie przekraczać 6 proc. ceny urządzenia. Natomiast minister kultury wspomina o podatku o połowie niższym. ZAiKS postuluje, aby jego wysokość wynosiła 2 proc. ceny tabletów i 1,5 proc. ceny smartfonów.
ZOBACZ TAKŻE: Średnia pensja w Polsce 8 tysięcy złotych. Pytanie - kiedy?
Niektórzy przedstawiciele branży technologicznej przekonują, że podatek nie musi wiązać się z wyższymi cenami sprzętu. - Mówimy o kilku procentach od ceny detalicznej smartfona na rynku, na którym panuje ogromna konkurencja. Wystarczy jeden agresywny producent, który ogłosi, iż bierze podwyżki na siebie, by reszta, poza markami premium, stanęła pod ścianą. To ruch, który raczej uderzy w producentów i ich marże, a nie klientów – czytamy w dzienniku.
Źródło: "Rzeczpospolita"