Tak zwana preautoryzacja, czyli rezerwacja środków na koncie użytkownika korzystającego z aplikacji Ubera, następuje z chwilą dokonania rezerwacji kierowcy. Została ona wprowadzona 23 stycznia br. Aby uniknąć sytuacji, w której opłata za przejazd pozostałaby nieuregulowana przez klienta, Uber zdecydował się blokować środki na jego koncie do czasu, aż przejazd rzeczywiście się odbędzie i zostanie opłacony. Odkąd Uber umożliwia sprawdzenie dokładnej ceny przejazdu przed dokonaniem rezerwacji, nietrudno przewidzieć, jaka kwota powinna zostać pobrana z konta.
Zobacz: Rewolucja w Uberze. Teraz poznasz dokładną cenę przejazdu
Jeżeli przejazd nie odbędzie się, zablokowana kwota wróci na konto, a Uber pobierze wyłącznie opłatę za anulowanie przejazdu. Jednak odblokowanie zarezerwowanej kwoty może potrwać nawet kilka dni, chociaż przeważnie następuje to już po kilku minutach.
Polecamy: Ważne orzeczenie w sprawie Ubera. Wydał je Trybunał Sprawiedliwości UE
Historia rachunku ma prawo wyglądać niepokojąco, jeżeli w trakcie przejazdu użytkownik zmieni trasę i pojawią się na niej dodatkowe punkty. W takim przypadku cena przejazdu prawdopodobnie wzrośnie. W efekcie z konta zostanie pobrana faktyczna kwota do zapłaty, nie ta z preautoryzacji. Może się nawet zdarzyć, że środki zostaną zablokowane dwukrotnie – raz w wyniku preatoryzacji, a drugi raz wskutek dokonania płatności. Wówczas klient otrzyma zwrot pierwotnie zablokowanych pieniędzy. Niestety, problem z rezerwacją mogą mieć posiadacze kart przedpłaconych, na których w ogóle nie da się zablokować środków.
Oprac. na podst. tvn24bis.pl, wykop.pl