Frank szwajcarski

i

Autor: Shutterstock

10. rocznica kredytów we frankach. Jak zmieniał się kurs szwajcarskiej waluty?

2017-08-07 20:46

Na początku sierpnia 2008 r. kurs franka znajdował się na rekordowo niskim poziomie. Za szwajcarską walutę trzeba było zapłacić niecałe 1,96 złotego. Był to najniższy kurs franka od 1995 roku. Kredytobiorcy bardzo chętnie zaciągali wówczas kredyty we franku. Boom na kredyty frankowe miał miejsce w latach 2007 – 2008. O ile w grudniu 2006 r. kredyty w szwajcarskiej walucie były warte 58 mld zł, o tyle w grudniu dwa lata później było to już 149 mld złotych.

W sierpniu do Sejmu wpłynął prezydencki projekt ustawy, która ma ulżyć frankowiczom. Zakłada ona utworzenie Funduszu Restrukturyzacyjnego, który miałby być utrzymywany ze składek płaconych przez banki. Te banki, które traciłyby na przewalutowaniu, mogłyby sięgać do wspólne kasy. Zasady samego przewalutowania określałyby odpowiednie rozporządzenia, a nie sama ustawa.

Frankowicze liczyli na to, że zaciągając kredyt w szwajcarskiej walucie, zrobią interes życia. Stało się jednak zgoła inaczej, a duże grono kredytobiorców prawie nie odczuwa, aby kwota pozostała do spłacenia malała. Wartość kredytu, który został zaciągnięty w latach 2007 – 2008 na okres 20 lat, powinna zmniejszyć się mniej więcej o połowę. Jeżeli jednak uwzględnimy zmiany kursu franka, wysokie „spready" i spadek wartości nabytych mieszkań oraz domów, okaże się, że frankowicze krótko cieszyli się korzystną różnicą między stawkami LIBOR i WIBOR. W 2009 r. po raz pierwszy frank gwałtownie podrożał. Później było coraz gorzej.

- Dla przykładu, równowartość 100 tys. franków w 2008 r. wynosiła 200 tys. zł, dziś 50 tys. franków jest warte 185 tys. zł. Owe 85 tys. nadwyżki „zawdzięczamy" wzrostowi kursu szwajcarskiej waluty z 2 zł do 3,7 zł, czyli o 85 proc. - wyjaśnia Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker. - Biorąc do obliczeń kurs z okresu od stycznia do marca 2017 r. (4-4,1 zł), zadłużenie po dziesięciu latach spłaty znajdowało się nadal na takim samym poziomie, a nawet lekko przewyższało jego początkową wartość – dodaje analityk.

Jak tłumaczy Przasnyski, wzrost kursu franka był do przewidzenia. - Jeśli spojrzeć na historię jego notowań w dłuższym okresie, widać wyraźnie, że od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku systematycznie zyskiwał na wartości, zarówno wobec euro (do 2002 r. wobec marki niemieckiej), jak i wobec złotego. Wyjątek w tej tendencji stanowiły lata 2003-2007, gdy frank wyraźnie się osłabił. Najdłuższy okres jego stabilizacji miał miejsce w latach 2012-2014 i nie był wynikiem „samoistnym", czy działania sił rynkowych, lecz efektem ustalenia sztywnego parytetu franka wobec euro i utrzymywania go za pomocą interwencji walutowych, dokonywanych na dużą skalę przez szwajcarski bank centralny – ocenia ekspert firmy Gerda Broker.

W grudniu zeszłego r. frank zaczął tracić na wartości. Od tamtej pory szwajcarska waluta potaniała z 4,15 do 3,7 złotego. Obecnie frank traci na wartości. 24 lipca został najsłabszą walutą wśród wszystkich walut 31 gospodarek rozwiniętych i rozwijających się na świecie. Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada, że z czasem franka będziemy można kupić o 3,5 złotego. Jednak o cenie 2 zł za franka możemy raczej tylko pomarzyć.

Sprawdź także: Morawiecki chwali projekt Dudy ws. frankowiczów. "Bardzo ciekawy i potrzebny"

Czytaj też: Frankowicze otrzymają pomoc pod koniec marca? Przewalutowanie kredytów

Zobacz również: Zadłużenie frankowiczów zmalało w rok o 16,34 mld złotych [INFOGRAFIKA]

Oprac. na podst. mat. pras. MSL Group, biznes.onet.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze