Tupolew

i

Autor: Maciej Gostyński

6 lat po katastrofie smoleńskiej, a polskie VIP-y nadal bez samolotów

2016-04-10 17:53

Po dwóch tragicznych wypadkach z udziałem polskich samolotów i najwyższych osób w państwie, Polska nadal nie posiada własnej i nowoczesnej floty powietrznej dla VIP-ów. Sprawę lekceważyły wszystkie ostatnie rządy. Umowa na czarter maszyn LOT-u kończy się w przyszłym roku i czy w końcu przetarg na samoloty dojdzie do skutku?

Za siedem lat wynajmowania dwóch maszyn Polskich Linii Lotniczy, budżet państwa zapłaci 300 mln zł. To w opinii ekspertów kwota, która pozwoliłaby na kupno dwóch samolotów i ich wyposażenie. Dlaczego zatem wszystkie dotychczasowe przetargi unieważniano i najważniejsi urzędnicy państwowi latają pożyczonymi samolotami?

Zobacz również: Milionowe odszkodowania z katastrof lotniczych

- Boją się tego co napiszą w gazetach i tego, co pomyślą wyborcy. Tymczasem to nie jest zakup jakiś drogich zabawek dla wygody rządzących. To absolutna konieczność - mówi money.pl Wojciech Łuczak, ekspert ds. obronności i lotnictwa. Jego zdaniem obecne rozwiązanie to "najdroższy sposób transportu VIP-ów".

Łuczak dodatkowo podkreśla, że wynajmowane maszyny nie latają wszędzie jak wojskowe, przez co dochodzi do absurdalnych sytuacji. Kiedy polski polityk leci do Afganistanu, to musi się przesiadać do wojskowej CASY-y w stolicy Uzbekistanu. Dopiero w ten sposób Polacy mogą dolecieć do bazy w Bagram.

Sytuacji nie zmieniła ani katastrofa w Mirosławcu, gdzie zginęło 20 wysoko postawionych wojskowych, ani po tragedii smoleńskiej, która pochłonęła 96 ofiar - w tym parę prezydencką. W lutym tego roku Ministerstwo Obrony Narodowej unieważniło ostatni przetarg, rozpisany w połowie zeszłego roku. W jego miejsce miały ruszyć dwa inne: na zakup małych i średnich jednostek oraz czarterowanie dużych samolotów typu Dreamliner.

Czytaj też: Czy biznesmen dostanie 800 mln zł odszkodowania od skarbu państwa? Fiskus zniszczył jego firmę

Na jaki etapie jest najnowszy przetarg? - Obecnie trwa w MON praca analityczna nad opracowaniem koncepcji zabezpieczenia transportu powietrznego najważniejszych osób w państwie - mówi Bartłomiej Misiewicz rzecznik prasowy MON.

- Idealnym rozwiązaniem byłby zakup czterech małych samolotów i dwóch dużych do maksymalnie 100 pasażerów. Dopuszczam jednak rozwiązanie, w którym będziemy mieć tylko jeden duży samolot i cztery mniejsze. W przypadku małych - ceny oscylują wokół 30 mln dol., a ten duży w podstawowej wersji kosztować może ok. 100 mln dol. Tu jednak trudno o szczegółowe wyliczenia, bo klienci państwowi zawsze mogą liczyć na duże upusty - wyjaśnia w money.pl, wydawca "Skrzydlatej Polski" Tomasz Hypki.

Najbardziej dosadnym podsumowaniem dotychczasowych politycznych kompromitacji i ingoracji ws. zakupów rządowych maszyn, jest fakt, że za czasów poprzednich rządów PiS, przetarg na samoloty unieważnił też szef MON Aleksander Szczygło (ogłoszony przez swojego poprzednika Radosława Sikorskiego), który później sam znalazł się na pokładzie feralnego Tu-154.

 

Źródło: Money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze