Super Biznes: Czy można spodziewać się wzrostu cen prądu dla gospodarstw domowych w 2024 roku? Czy będą kontynuowane działania osłonowe? Artur
Warzocha wiceprezes Tauron: Polacy nie odczuli na własnej skórze skutków kryzysu energetycznego i jest to zasługa rządu. Kiedy wszyscy dookoła straszyli, budzili demony, opowiadali bzdury – rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził szereg rozwiązań by prąd pozostał po prostu tani. Takiej wrażliwości wobec najsłabszych nie zabrakło w ostatnich latach, więc myślę, że ta pomoc może być kontynuowana. Bo przeciętny mieszkaniec Zabrza, Wałbrzycha, czy Olkusza nie jest winny temu, że Rosja napadła Ukrainę, co przełożyło się na szaleństwo na rynkach.
My jako zwykli mieszkańcy nie odpowiadamy też za szaloną zieloną politykę forsowaną przez Berlin i Brukselę. Jasne jest, że cenę za transformację energetyczną próbuje się przepchnąć na nasz kraj, bez zrozumienia, że budujemy swoją niezależność paliwowo-energetyczną dopiero od 30 lat. Wcześniej nasz region drenowany był przez Związek Radziecki, który prowadził politykę rabunkową.
SB: Proszę o ocenę transformacji energetycznej w Polsce, w jakim tempie postępuje, w którym segmencie moglibyśmy przyspieszyć i za pomocą jakich działań można by podkręcić jeszcze tempo tej transformacji.
Artur Warzocha wiceprezes Tauron: Zielony Zwrot Taurona to nasz pomysł na transformację energetyczną Polski. W tym haśle mieści się wszystko, co ważne, czyli kierunek i tempo. Rozumiemy dziś globalne trendy i chcemy wpisać się w ten kierunek zmian. Jednak tempo tych zmian musi być dostosowane do naszych możliwości zarówno społecznych, jak i finansowych. Transformacja nie może być prowadzona za wszelką cenę i nie uwzględniać postulatów strony społecznej. Z naszym Zielonym Zwrotem Taurona wpisujemy się też w rządowy pomysł budowy Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Włożyliśmy dużo pracy w to, żeby zintegrować wytwórcze aktywa węglowe w jednym podmiocie oraz zapewnić im możliwości samodzielnego funkcjonowania po wydzieleniu. \
Co do „drugiego oddechu”, to dla całej polskiej energetyki, wydzielenie aktywów węglowych stanowi ogromną szansę na nowe otwarcie inwestycyjne oraz możliwość przyspieszenia transformacji energetycznej. Jednak siłowe forsowanie zielonych pomysłów na energetykę – co robi dziś Komisja Europejska - to ogromny błąd, szczególnie na południu Polski, bo przecież właśnie tu mamy swoje tradycje, kulturę, przeszłość. Region zbudowany jest na górnictwie i przemyśle ciężkim, ale też niezwykłym etosie pracy i życia. Na naszym okręcie musimy wykonać ten zwrot umiejętnie, aby nie stracić prędkości, ani manewrowości. Z konsekwencjami podejmowanych dziś decyzji będą żyły nasze dzieci i wnuki.
SB: Wiemy też, że startuje Pan w tych wyborach do Sejmu. Dlaczego zdecydował się Pan kandydować?
Artur Warzocha wiceprezes Tauron: Mam za sobą długą drogę doświadczeń zawodowych i służby publicznej. Byłem senatorem IX kadencji, wicewojewodą śląskim, radnym miasta i województwa. Pracowałem w Najwyższej Izbie Kontroli, centralnych urzędach administracji państwowej i w biznesie. Wiem dużo o funkcjonowaniu naszego państwa i mechanizmach gospodarczych. Daje mi to dostatecznie szeroką perspektywę, potrzebną do oceny wielu aspektów naszej rzeczywistości. Bilans ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości oceniam zdecydowanie na plus.
Zresztą, w poprzedniej kadencji parlamentu głosowałem za wszystkimi rządowymi ustawami, które miały na celu walkę z ubóstwem, strukturalną biedą, bezrobociem, bądź przynosiły ulgę najsłabszym. Jestem z tego autentycznie dumny, bo ciągle odbieram od ludzi sygnały, że PiS bardzo dobrze poradził sobie z tymi problemami. Wiele jest jeszcze do zrobienia. Po działaniach skierowanych na sprawiedliwą partycypację obywateli w owocach wzrostu gospodarczego, czas na rozwijanie programów skierowanych dla przedsiębiorców. I mam tu na myśli wszystkich tych, którzy organizują i tworzą miejsca pracy, żeby utrzymać własną rodzinę. Mówiąc krótko: zamierzam swoje doświadczenie i wiedzę wykorzystać w pracy, w Sejmie.