W „pewne i bezpieczne" obligacje zainwestowało ponad 9 tys osób. - Nie jesteśmy ludźmi z ulicy, zostaliśmy namówieni do zakupu tych papierów przez nasze banki, w których mieliśmy konta i lokaty. Bankierzy wprowadzili nas w błąd po prostu kłamali. Byłem z rodzicami na spotkaniu gdzie zapewniano nas, że to pewniejsze niż lokata - opowiada nam pan Artiom, jeden z poszkodowanych, którego bliscy zainwestowali kilkaset tysięcy zł.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Afera GetBack. Poszkodowani walczą o odzyskanie pieniędzy
Do niedawna GetBack był przedstawiany jako pewna firma. Jednak w marcu cena akcji na giełdzie nagle spadła i zaczęły się problemy. Władze Giełdy Papierów Wartościowych całkowicie zawiesiły dalszą sprzedaż akcji. Pod koniec kwietnia GetBack okazał się niewypłacalny i złożył w sądzie wniosek o przyspieszone postępowanie układowe, czyli plan naprawczy.
Propozycja jaką spółka przedstawiła wczoraj polega na spłacie 65 proc. wierzytelności w ciągu 7 lat i zamianie reszty zobowiązań na akcje.
- Alternatywą jest ogłoszenie upadłości - przekonuje zarząd firmy. - Ważne jest, żeby spółka nadal działała i odbudowywała swoją wiarygodność. Bo dzięki temu będzie generować wpływy, którymi będzie zaspokajać wierzytelności – tłumaczy Przemysła Dąbrowski członek zarządu.
ZOBACZ TAKŻE: Płaca minimalna 2019. Polaków czeka spora podwyżka
Jednak klienci podejrzewają najgorsze. - Nie ufam takiej propozycji. Na razie akcje nie są nic warte, nikt nie zagwarantuje mi, że kiedykolwiek odzyskają swoją wartość. Chcemy zwrot naszych pieniędzy – tłumaczy pan Marcin, jeden z klientów. - Sądzę, że to było od początku ukartowane. Jak można mówić o problemach z wypłacalnością zaraz po tym, gdy sprzedało się ludziom obligacje czyli papiery, które wiadomo, że będzie trzeba spłacić? - pyta zdenerwowany.
Jak szacuje KNF, klienci indywidualni wraz z niewypłaconymi odsetkami już teraz stracili 91,6 mln zł!