Wszystko wskazuje na to, że zaostrzenie przepisów wobec dłużników alimentacyjnych zmobilizowało ociągających się z zapłatą rodziców do uiszczania opłat na czas. Jak podaje „Rzeczpospolita” z najnowszego raportu przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów wynika, że we wrześniu do rejestru trafiło 650 nowych alimenciarzy. Dla porównania w marcu tego roku wpisano do niego aż 2,5 tys. nowych dłużników. Kwota ich zaległości alimentacyjnych zmniejszyła się ze 180 mln zł do 106 mln zł.
Okazuje się, że wpływ na takie dane mają zaostrzone przepisy, na mocy których alimenciarz, który nie reguluje alimentów przewyższających równowartość trzymiesięcznej stawki, może zostać przestępcą. Jak to możliwe? Jeśli ojciec lub matka nie płaci alimentów na rodzinę, to drugi rodzic może złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. A to może skończyć się bardzo źle.
Jak podaje dziennik, organizacje zajmujące się pomocą poszkodowanym przez alimenciarzy przyznają, że coraz więcej matek (to kobiety zwykle zostają z dziećmi) się tymi rozwiązaniami interesuje. Widać, że dłużnicy się przestraszyli, bo zaczęli płacić także ci, który nie dali swoim pociechom ani złotówki nawet przez dziesięć lat.
Więcej pracy mają też komisariaty policji, urzędy, prokuratury i sądy. Zainteresowanie tematem jest duże. Tylko w okręgu łódzkim w sierpniu i we wrześniu tego roku prokuratury wszczęły 367 takich spraw. To niemal 60 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Zatem ci dłużnicy, którzy jeszcze nie mają spraw, spieszą z regulowaniem swoich zobowiązań.
Zobacz: Nie dostała 500 plus, bo jest pod opieką dziadków
Przeczytaj: Alimenciarze zalegają swoim dzieciom 10,5 mld zl