Jak zdradza, naszą gazetę zaczął kupować właśnie wtedy, gdy zobaczył, że organizujemy loterię, i od tamtej pory czyta ją codziennie od deski do deski. A los go nagrodził!
- To dla mnie jak gwiazdka z nieba - cieszy się pan Antoni.
Wygrana pojawiła się bowiem w najlepszym możliwym momencie. Nasz zwycięzca potrzebował pieniędzy, by spłacić kredyt, który zaciągnął jesienią, by wyremontować rodzinny grób.
- Co za szczęśliwy traf! - mówi pan Antoni. - Po spłacie długu jeszcze trochę mi zostanie, a że zbliżają się święta, zrobię niespodziankę wnukom - dodaje.