O co chodziło ze skandalem wokół Autosanu? Sugerowano, że w firmie mogło dojść do działania przestępczego – celowego dwudziestominutowego spóźnienie się ze złożeniem dokumentów wymaganych przy przetargu. Odpowiedzialność spadła na jednego pracownika - głównego dyrektora handlowego z Warszawy.
Zobacz także: Macierewicz: Sprawa Autosanu ma aspekt kryminalny
- Człowiek z olbrzymim doświadczeniem. Nic nie wskazywało na to, że niczym terrorysta, wysadzi tak ważny przetarg dla spółki - powiedział prezes Autosanu Michał Stachura w rozmowie z telewizją z Krosna. Prezes sanockiej firmy zapewnił też, że dzwonił do dyrektora z pytaniem, czy wszystko z dokumentami w porządku i usłyszał odpowiedź pozytywną. Przez co nie miał możliwości nawet odwołania się.
Czytaj też: Autosan bezpieczny mimo wpadki z przetargiem dla MON
Dziś Regionalna Baza Logistyczna podała ostateczne wyniki przetargu. - Najkorzystniejszą ofertę złożył Wykonawca Autosan (...), oferując realizację zamówienia w następującej cenie, okresie gwarancji i parametrach technicznych przedmiotu zamówienia: netto: 18 172 000,00 zł, brutto: 22 351 560,00 zł, okres dodatkowej gwarancji: 24 miesiące" – możemy przeczytać na stronie.
źródło:money.pl