Prezentowany przez Kancelarię Prezydenta projekt pomocy frankowiczom zaskoczył wielu – zarówno ekspertów jak i samych kredytobiorców walutowych. Okazało się, że będzie on dużo bardziej liberalny dla instytucji finansowych, niż to zakładały wcześniejsze propozycje regulacji. W dużym skrócie: pomoc frankowiczom uległa etapowaniu. Na początek w życie wejdą przepisy, które nakażą bankom zwrot klientom spreadów, nie będzie natomiast obowiązkowego przewalutowania.
ZOBACZ TEŻ: Ustawa frankowa. Nie będzie przewalutowania [SZCZEGÓŁY]
Zostanie ono nakazane bankom dopiero po roku, jeśli nie będą chciały dobrowolnie dogadać się z kredytobiorcami walutowymi. Podzielenie ustawy na etapy wynika z niespodziewanych zawirowań na rynkach finansowych – zdradził wczoraj w programie „Dziś wieczorem” w TVP Info Marek Magierowski, szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Jako elementy tych zawirowań wskazał planowane opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię oraz trudną sytuację banków włoskich – wydarzenia te, zdaniem Magierowskiego, będą miały wpływ także na kondycję polskich banków, dlatego ustawa ma być dla nich łagodniejsza, aby ich dodatkowo (przynajmniej na początku) nie dociążać.
ZOBACZ TEŻ: Czym jest spread i gdzie był najwyższy
Prezydenccy eksperci oszacowali, że koszt zwrotu klientom samych spreadów będzie oscylował w granicach 4 mld zł. Portal money.pl twierdzi tymczasem, powołując się na głosy ekonomistów, że kwota ta jest niedoszacowana. - Naszym zdaniem koszty zwrotu spreadów wyniosą około dwa razy więcej - komentuje Maciej Marcinowski, analityk Domu Maklerskiego Trigon. Jak wskazuje, „wyliczenia prezydenta uwzględniają co najwyżej spready od udzielenia kredytów. Jeśli dodać do tego różnice kursowe na spłacanych ratach i te od kredytów już spłaconych, łączny koszt może wynieść około 8 mld zł”. Problem jest też z oceną kosztów wspomnianego dobrowolnego dogadywania się banków z frankowiczami. Zdaniem analityków, mogą one sięgnąć nawet 20-30 mld zł.
ZOBACZ TEŻ: Ustawa frankowa. Eksperci się cieszą, kredytobiorcy oburzeni
To wprawdzie dużo mniej, niż początkowo zakładano (wcześniej mówiono o 50-60 mld zł), ale to i tak niebagatelna kwota, która może odbić się na akcjonariuszach banków frankowych, którzy przez kilka lat będą mogli pożegnać się z dywidendami. Eksperci Domu Maklerskiego Trigon przestrzegają więc inwestorów przed nadmiernym optymizmem i przecenianiem akcji banków. Zdaniem ekspertów, nawet jeśli szanse nałożenia na banki obowiązku przewalutowania kredytów wynoszą zaledwie 50 proc., to wartość akcji poszczególnych banków może spaść od 6 do nawet 40 proc.!
Banki cieszą się za wcześnie? Ustawa frankowa może być dla nich bardzo kosztowna
Kiedy przed kilkoma dniami prezydenccy eksperci oraz prezes NBP ogłosili najnowszy projekt tzw. ustawy frankowej, na giełdzie zapanowała euforia. Akcje banków wystrzeliły w górę, co świadczy o tym, jak liberalne dla instytucji finansowych wydają się inwestorom nowe przepisy. Czy nie cieszą się oni jednak za wcześnie? Koszty ustawy mogą być o wiele wyższe, co będzie się wiązało ze spadkiem wartości akcji banków – ostrzega money.pl.