Bank

i

Autor: ARCHIWUM

Banki cieszą się za wcześnie? Ustawa frankowa może być dla nich bardzo kosztowna

2016-08-05 15:06

Kiedy przed kilkoma dniami prezydenccy eksperci oraz prezes NBP ogłosili najnowszy projekt tzw. ustawy frankowej, na giełdzie zapanowała euforia. Akcje banków wystrzeliły w górę, co świadczy o tym, jak liberalne dla instytucji finansowych wydają się inwestorom nowe przepisy. Czy nie cieszą się oni jednak za wcześnie? Koszty ustawy mogą być o wiele wyższe, co będzie się wiązało ze spadkiem wartości akcji banków – ostrzega money.pl.

Prezentowany przez Kancelarię Prezydenta projekt pomocy frankowiczom zaskoczył wielu – zarówno ekspertów jak i samych kredytobiorców walutowych. Okazało się, że będzie on dużo bardziej liberalny dla instytucji finansowych, niż to zakładały wcześniejsze propozycje regulacji. W dużym skrócie: pomoc frankowiczom uległa etapowaniu. Na początek w życie wejdą przepisy, które nakażą bankom zwrot klientom spreadów, nie będzie natomiast obowiązkowego przewalutowania.

ZOBACZ TEŻ: Ustawa frankowa. Nie będzie przewalutowania [SZCZEGÓŁY]

Zostanie ono nakazane bankom dopiero po roku, jeśli nie będą chciały dobrowolnie dogadać się z kredytobiorcami walutowymi. Podzielenie ustawy na etapy wynika z niespodziewanych zawirowań na rynkach finansowych – zdradził wczoraj w programie „Dziś wieczorem” w TVP Info Marek Magierowski, szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Jako elementy tych zawirowań wskazał planowane opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię oraz trudną sytuację banków włoskich – wydarzenia te, zdaniem Magierowskiego, będą miały wpływ także na kondycję polskich banków, dlatego ustawa ma być dla nich łagodniejsza, aby ich dodatkowo (przynajmniej na początku) nie dociążać.

ZOBACZ TEŻ: Czym jest spread i gdzie był najwyższy

Prezydenccy eksperci oszacowali, że koszt zwrotu klientom samych spreadów będzie oscylował w granicach 4 mld zł. Portal money.pl twierdzi tymczasem, powołując się na głosy ekonomistów, że kwota ta jest niedoszacowana. - Naszym zdaniem koszty zwrotu spreadów wyniosą około dwa razy więcej - komentuje Maciej Marcinowski, analityk Domu Maklerskiego Trigon. Jak wskazuje, „wyliczenia prezydenta uwzględniają co najwyżej spready od udzielenia kredytów. Jeśli dodać do tego różnice kursowe na spłacanych ratach i te od kredytów już spłaconych, łączny koszt może wynieść około 8 mld zł”. Problem jest też z oceną kosztów wspomnianego dobrowolnego dogadywania się banków z frankowiczami. Zdaniem analityków, mogą one sięgnąć nawet 20-30 mld zł.

ZOBACZ TEŻ: Ustawa frankowa. Eksperci się cieszą, kredytobiorcy oburzeni

To wprawdzie dużo mniej, niż początkowo zakładano (wcześniej mówiono o 50-60 mld zł), ale to i tak niebagatelna kwota, która może odbić się na akcjonariuszach banków frankowych, którzy przez kilka lat będą mogli pożegnać się z dywidendami. Eksperci Domu Maklerskiego Trigon przestrzegają więc inwestorów przed nadmiernym optymizmem i przecenianiem akcji banków. Zdaniem ekspertów, nawet jeśli szanse nałożenia na banki obowiązku przewalutowania kredytów wynoszą zaledwie 50 proc., to wartość akcji poszczególnych banków może spaść od 6 do nawet 40 proc.!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze