Banki odpuszczają frankowiczom
Z informacji Business Insider Polska wynika, że podobne pisma jak Arkadiusz Szcześniak, dostało wielu frankowiczów i ich prawników. To efekt orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
- Każdego dnia dostajemy dziesiątki pism procesowych, z których wynika, że banki rezygnują z kontynuowania procesów — mówi radca prawny Radosław Górski, który jest też pełnomocnikiem Arkadiusza Szcześniaka. To jego sprawa doprowadziła do korzystnych wyroków TSUE dla frankowiczów, które zdaniem prawników zmusiły banki do zmiany frontu.
Czego domagają się banki od frankowiczów?
Wielu frankowiczów, którzy zdecydowali się na proces z bankiem, w odpowiedzi została pozwana o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu lub o sądową waloryzację świadczeń. — "Banki bowiem uważają, że pomimo wadliwości stworzonych przez nich umów należą im się dodatkowe świadczenia na przykład z tego powodu, że konsumenci korzystali z kredytu albo też dlatego, że pieniądze wypłacone konsumentom straciły na wartości (inflacja)" — mówi Radosław Górski.
Przełomowe wyroki TSUE
Wśród pozwanych był również Arkadiusz Szcześniak i jego sprawą w grudniu 2023 r. zajmował się TSUE. Trybunał uznał, że po stwierdzeniu nieważności umowy kredytu banki nie mogą domagać się od konsumentów zwrotu kwot innych niż tylko kwota kapitału wypłaconego kredytu
Mimo to w grudniu banki wciąż składały pozwy przeciwko frankowiczom o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału lub waloryzację kwoty pozostającej do rozliczenia po stwierdzeniu nieważności umowy. Sytuacja zmieniła się, gdy TSUE w postanowieniu z 12 stycznia 2024 r. kolejny raz podkreślił, że bankom nie należy się prawo do sądowej waloryzacji świadczeń ani też wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu.
Nie ma wspólnego stanowiska banków
Jak mówi dla Business Insider, Tadeusz Białek, sektor bankowy jest teraz w trakcie dyskusji o orzeczeniach TSUE. — Na razie nie ma wspólnego, uzgodnionego stanowiska. Rzeczywiście zdarzają się pojedyncze decyzje pełnomocników, ale one absolutnie nie mają masowego charakteru. Być może będą mieć taki charakter, ale na ten moment takiej decyzji nie ma. Jesteśmy w trakcie analizy — mówi Białek. Nie wyklucza jednak, że ta dyskusja doprowadzi do tego, że banki zaczną masowo cofać czy modyfikować pozwy.