Bazarek niewolników w Piasecznie

i

Autor: Wojciech Jargiło

Bazarek niewolników. To tutaj Polacy szukają pracownika za 4 zł na godzinę

2017-02-15 13:45

Skrzyżowanie ulic Dworcowej i Jana Pawła II w podwarszawskim Piasecznie. To tam imigranci, głównie ze Wschodu, szukają pracy za głodowe stawki, stojąc wzdłuż ulicy i czekając na potencjalnego pracodawcę.

Potocznie nazywany „bazarkiem niewolników" jest często jedyną okazją dla przyjezdnych ze Wschodu na otrzymanie jakiejkolwiek pracy. Od wczesnych godzin porannych, bez względu na mróz czy deszcz, stoją wzdłuż dwóch ulic w podwarszawskim Piasecznie, czekając na rolnika, budowlańca lub kogoś, kto zaoferuje im pracę. W zimie to głównie oferty dotyczące sprzątania, wykańczania mieszkań czy pomocy przy drobnych pracach domowych.

Zobacz również: 13 zł za godzinę pracy. Są pierwsze skargi na pracodawców, którzy nie przestrzegają stawki minimalnej

W lecie można otrzymać ofertę przy zbiorach owoców czy warzyw. Za głodowe stawki, wynoszące czasem nawet 4 zł za godzinę, gotowi są wziąć każdą pracę, byle tylko udało im się zarobić na życie.
Praca „na czarno" to standard, niektórzy bowiem mają problemy z prawem i nie mogą zostać zatrudnieni legalnie. Czasem zdarza się też, że podjedzie policja i spisze wszystkich, którzy stoją tam i czekają na pracodawcę.

Sprawdź także: Polska płaca minimalna to 2 tys. zł. Luksemburska – prawie 9 tys.! [PORÓWNANIE W UE]


„Bazarek niewolników" w Piasecznie to nie jedyne takie miejsce. Na mapie Polski jest ich mnóstwo – Lublin, Warka, Sandomierz to tylko kilka z wielu przykładów.

 

Źródło: /wp.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze