Beata Szydło w wywiadzie dla Polskiego Radia zapowiedziała zmiany w rządzie. Mają one mieć charakter nie tylko personalny, ale także systemowy. Szczegóły szefowa rządu ma ujawnić w przyszłym tygodniu.
Zobacz: Wielka rewolucja w skarbówkach
Ale takie słowa już wywołują spekulacje. Jedno jest pewne. O swoje posady nie mają co się obawiać minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Z ich pracy pani premier jest najbardziej zadowolona. Według Beaty Szydło to właśnie te dwie osoby zasługują naprawdę na ogromny szacunek i pochwały. Jej zdaniem są to wzorowi ministrowie.
Pozostali mogą się bać. Największe obawy mogą mieć ci ministrowie, którzy na swoich barkach mają opracowanie i wdrożenie dużych zmian systemowych. Premier powiedziała, że czas tworzenia strategii i programów się skończył - teraz jest czas działania. Zatem idąc tym tropem, utrata stanowiska może grozić ministrom lub wiceministrom resortów: zdrowia, finansów, rozwoju.
Ale teoretycznie o swoje posady mogą obawiać się także ministrowie obrony narodowej czy rolnictwa i rozwoju wsi.
Zobacz: Małe firmy łamią prawa pracowników
Mówi się także o zmianach w całej strukturze resortów. Istnieje prawdopodobieństwo, że ministerstwo finansów z Pawłem Szałamachą na czele w ogóle zniknie. Stanie się ono cześcią ministerstwa rozwoju (które może zmienić nazwę), którym kieruje Mateusz Morawiecki. Ale to tylko spekulacje, bo również teoretycznie rządowa przyszłość obydwu panów jest niepewna.