Rząd rozważy dopłaty do węgla w 2023 roku
Jak wynika z odpowiedzi na interpelację poselską, której udzieliła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, rząd przeprowadza analizy, czy w nadchodzącym sezonie grzewczym również będzie wypłacany dodatek węglowy.
Jak twierdzą eksperci na których powołuje się DGP, ich zdaniem dopłaty były w ubiegłym roku jak najbardziej zrozumiałe. Teraz sytuacja na rynku jest znacznie inna, dziennik wylicza, że obecnie tona węgla w polskich składach kosztuje od 1400 do 2000 zł za tonę, nie ma również problemu z dostępnością surowca. Ceny jednak mogą wzrosnąć, gdy wzrośnie popyt, czyli w okolicach października.
Rząd "psuje rynek" przez obietnice wyborcze?
Cytowany przez DGP Janusz Steinhoff, były minister gospodarki ocenił, że najwyższa pora aby odejść od dopłat do węgla, gdyż te są dużym obciążeniem dla budżetu i działają negatywnie na rynek. Jak dodaje były wicepremier, będzie spadał również popyt na węgiel opałowy, gdyż część ludzi przechodzi na ogrzewanie innymi źródłami energii, jak gaz, pellet, czy pompy ciepła.
- Nie podzielam poglądu, że dodatki dla osób, które używają węgla w celach grzewczych, powinny trwać w nieskończoność. Te pieniądze można wydać na inne cele, a nam powinno zależeć na jak najszybszym odejściu od używania węgla do ogrzewania. Kolejne miasta wprowadzają przepisy eliminujące taką możliwość. Myślę jednak, że rząd wprowadzi dodatek węglowy na potrzeby kampanii wyborczej - powiedział DGP Steinhoff.
Polecany artykuł: