Będą kontrole domów, ale nie ma pieniędzy
18 września rusza nowa odsłona Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Samorządy mają prowadzić inwentaryzacje wszystkich budynków na własny koszt, a na ogół je na to nie stać, bo wymagałoby to zatrudnienia dodatkowych pracowników. Samorządy nie zamierzają spieszyć się z inwentaryzacjami. Szacują, że na realizację nowych zadań potrzeba nawet miliarda złotych - informuje "DGP" - To będzie coś w stylu strajku włoskiego. Mamy zadanie, i owszem, będziemy je robić, ale bardzo skrupulatnie i tymi zasobami, które mamy - mówi w rozmowie z "DGP" Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Samorządowcy przypominają wyliczenia Ministerstwa Rozwoju, z których wynika, że inwentaryzacja w ramach systemu CEEB ma objąć ponad 5 mln budynków w całym kraju.
Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków
CEEB tworzy Główny Urząd Nadzoru Budowlanego (GUNB). Właściciele nieruchomości musieli złożyć deklaracje o źródłach ciepła, które tam trafią. W kolejnym etapie w CEEB miały pojawić się informacje na temat stanu technicznego budynków. Z ewidencji będzie wiadomo m.in., ile dany budynek zużywa energii, jaka jest grubość ścian czy dachu, jaki jest rok budowy, ile ma kondygnacji i pokoi. Znajdą się tam też dane o stanie stolarki okiennej, drzwiowej i rodzaju ocieplenia.