Jeronimo Martins Polska, właściciel sklepów Biedronka, musi zapłacić ponad 720 mln zł kary. To decyzja UOKiK. Urząd twierdzi, że spółka Jeronimo Martins Polska w nieuczciwy sposób zarabiała kosztem dostawców produktów spożywczych. Z zebranych przez urząd informacji wynika, że kontrahenci byli informowani o konieczności udzielenia rabatu dopiero na koniec okresu rozliczeniowego, po zrealizowaniu dostaw. Nieuczciwe rabaty prowadzą do nieoczekiwanej dla dostawcy obniżki cen, spadku osiąganych wyników i marż, a także utrudniają jakiekolwiek planowanie działalności gospodarczej. To największa do tej pory sankcja za wykorzystywanie przewagi kontraktowej. Właściciel sieci Biedronka jednak odniósł się do gigantycznej kary nałożonej, twierdząc, że jest ona "stronnicza i pozbawiona podstaw prawnych".
Możesz stracić oszczędności przed samymi Świętami! Poznaj nowy sposób oszustów
Biedronka idzie do sądu
Właściciel Biedronki uważa, że "UOKiK podjął tę decyzję nie przestrzegając należytych procedur prawnych, nawet nie wysłuchując dostawców. Największa liczba podmiotów objętych postępowaniem to dostawcy żywności przetworzonej. Wbrew temu, co ogłosił publicznie Prezes UOKiK, dostawcy owoców i warzyw są reprezentowani w tej sprawie w niewielkiej liczbie, a jeśli już – są to głównie importerzy" - czytamy w oświadczeniu sieci.
- "Decyzja UOKiK świadczy o niezrozumieniu charakteru prowadzenia działalności gospodarczej oraz dynamiki negocjacji. Rabaty, o których mówi publicznie Prezes UOKiK, są w rzeczywistości uzgadniane z góry przez obie strony umowy i mają zastosowanie do obrotu osiągniętego w określonym okresie" - podkreśla Jeronimo Martins Polska.
Biedronka zapowiada, że zaskarży decyzję UOKiKu i będzie walczyć o jej zmianę w sądzie. - "Głęboko wierzymy, że polskie sądy zbadają tę sprawę kompleksowo, obiektywnie i bezstronnie oraz, że sprawiedliwości stanie się zadość" - podkreśla firma.