Rząd pracuje nad bonem mieszkaniowym dla tych, którzy nie mają zdolności kredytowej i szans na kredyt hipoteczny podaje „Dziennik Gazeta Prawna”. To ważna informacja dla wszystkich, którzy mają problemy z uzyskaniem kredytu mieszkaniowego. W rozmowie z DGP wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński wyjaśnił na co będzie można przeznaczyć bon mieszkaniowy. Wsparcie może zostać wykorzystane nie tylko na pokrycie wkładu mieszkaniowego w spółdzielni mieszkaniowej, ale też na partycypację lokatora w kosztach budowy mieszkania w ramach SIM lub TBS. Rodziny wielodzietne zaś będą mogły spożytkować bon mieszkaniowy na zakup mieszkania lub domu, albo na budowę domu jednorodzinnego. Póki co nie padają konkretne kwoty, bo te mają zostać podane dopiero wtedy, gdy projekt ustawy trafi do wykazu prac legislacyjnych. Wiadomo natomiast, że wysokość bonu mieszkaniowego zależna będzie od liczby osób w gospodarstwie domowym.
WAŻNE! Polski Ład. Co zyskamy na reformie. Konkretne przykłady!
Po tym, jak ogłoszony został pomysł prac nad bonem mieszkaniowym eksperci zarzucali, że rozwiązanie to może wpłynąć na wzrost ceny nieruchomości. Wiceminister Uściński zapewnił, że taka sytuacja została wzięta pod uwagę, a ustawa zawiera mechanizmy zabezpieczające przed takim ryzykiem.
- Określony w niej maksymalny limit ustalany jest w zależności od położenia nieruchomości oraz od tego, czy jest ona nabywana na rynku pierwotnym czy wtórnym. Oceniamy, że według dzisiejszego pułapu cen na rynku do programu kwalifikowałoby się ok. 65-75 proc. transakcji na rynku pierwotnym oraz ok. 55-65 proc. na rynku wtórnym. Ustawa nie powinna więc spowodować presji na wzrost cen – powiedział wiceminister rozwoju i technologii w DGP.
CZYTAJ TEŻ: Szalejące ceny nieruchomości. Wiemy, kiedy się zatrzymają!