14 mln zł. Tyle wynosi zadłużenie centrów i klubów fitness, siłowni oraz trenerów prowadzących kursy, zajęcia sportowe czy rekreacyjne. Rekordowa warszawska spółka ma do spłacenia prawie 1 milion zł. Branża ma tego dość. Postanowili pozwać Skarb Państwa. Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness twierdzi, że nakaz zamykania niektórych branż podczas wprowadzonego lockdownu był nielegalny. Jak mówi, w tej sprawie wydane były tylko rozporządzenia, a zgodnie z konstytucją, decyzję można wydać tylko za pomocą ustawy.
- Faktycznie z punktu widzenia prawa, żaden z nas nie musiał się zamykać, wręcz nie było do tego stosownego narzędzia prawnego, żeby to wyegzekwować. Natomiast było zastraszanie, było wybieranie presji, było nakładanie kar, które - jak wiemy - są teraz masowo umarzane – mówi w rozmowie z „RMF FM” Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness.
Polecany artykuł:
W czasie największego chaosu nikt nie wiedział co można, a czego nie można. Przypominamy, że centra fitness i siłownie były w zamknięciu połowy zeszłego roku. Otwarcie nastąpiło dopiero 28 maja 2021 roku.
Polecany artykuł: