Siłownie i kluby fitness nie zostaną na razie otwarte

i

Autor: Danielle Cerullo/Unsplash Siłownie i kluby fitness nie zostaną na razie otwarte

Branża fitness w Polsce: nie da się zrobić „treningu na wynos”

2021-02-16 7:14

Aż 7 lat może wynieść odbudowywanie branży fitness – alarmuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w raporcie, w którym zawiera kluczowe informacje o branży fitness w Polsce. Branża warta aż 10 miliardów dolarów przedstawia też argumenty za jak najszybszym odmrożeniem tej gałęzi gospodarki.

Regularnych wizyt w klubach nie da się niczym zastąpić – twierdzą przedstawiciele branży fitness. Dobitnie pokazuje to raport Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, który rozprawia się z całą sytuacją i przedstawia jej aspekty gospodarcze. Straty pandemiczne branży fitness w roku 2020 r. można szacować na ok. 3-4 mld zł, co oznacza, że trzeba będzie je odrabiać co najmniej 5-7 lat.

W związku nadzieją na rychłe zakończenie obostrzeń i powolne zakończenie pandemii koronawirusa przedstawiciele branży myślą o tym, jak poradzić sobie ze skutkami lockdownu. Jak zaznaczają „wiemy, że pandemia kiedyś będzie miała swój koniec, ale sytuacja gospodarcza nie wróci do normy natychmiast. Spadek zakażeń i hospitalizacji z powodu Covid-19, odmrożenie gospodarki nie spowoduje zwiększenia realnych przychodów. Szczególnie w kontekście branż wciąż zamrożonych to, co dzieje się dzisiaj, będzie miało długofalowe i negatywne konsekwencje”. Kluby fitness przyniosły w 2019 r. przychody o wysokości ok. 4,2 mld zł (tj. ok. 1,1-1,2 mld dolarów), co stanowiło ok. 0,2 proc. rocznego PKB.

Raport ZPP skupia się na branży fitness, której wartość na świecie szacuje się na 10 mld dolarów. W Polsce udział ćwiczących w ogóle populacji wynosi ok. 8 proc., gdy na najbardziej rozwiniętych rynkach wynosi ona od 15 do 20 proc. – sygnalizuje to olbrzymi potencjał rozwojowy dla polskiego sportu rekreacyjnego. Niestety, pandemia i lockdowny cofają branżę fitness w rozwoju o kilka lat, a biorąc pod uwagę średnią rentowność w tym biznesie, tempo wzrostu branży fitness w tzw. normalnych czasach oraz skalę udzielonej rządowej pomocy, odrobienie pandemicznych strat zajmie jej minimum 5-7 lat.

Właściciel klubu fitness z Bydgoszczy rozważa otwarcie mimo obostrzeń

ZPP alarmuje, że skutki pandemii i lockdownów dla branży fitness zależą od długości ich trwania. Jeszcze gorsze może być chwilowe odmrożenie i ponowne zamrożenie, wtedy należy spodziewać się ogromnej fali bankructw oraz zwolnień. Państwowe subwencje, co już wielokrotnie ZPP zaznaczało, nie są w stanie w pełni kompensować zamknięcia całego sektora gospodarki.

W obecnej, niepewnej swojej sytuacji właściciele poszukają alternatywnych źródeł zarobkowania, co w przyszłości sprawi, że niektóre podmioty zostaną zamknięte, a pracownikom zajrzy w oczy widmo zwolnień. To oznacza z kolei w przyszłości zwiększone trudności w odbudowie kapitału ludzkiego w branży. Deficyt wykwalifikowanych pracowników przełoży się na wyższe koszty pozyskania i szkolenia personelu, ograniczając przyszłe marże. Czynnikiem ograniczającym marże będzie także odzwyczajenie ludzi od uprawniania sportu. Im dłużej trwa fizyczna bezczynność, tym trudniej wrócić do regularnych i częstych treningów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze