Brexit stał się faktem. Choć ten rok będzie przejściowy i jeszcze dużych zmian nie będzie, to rok 2021 może okazać się rewolucją. Wielu polskim firmom brexit może odbić się czkawką. Przede wszystkim odczują to firmy wysyłające produkty do Wielkiej Brytanii, ale i te sprowadzającej rozmaite produkty. Szczególnie odczuwalne mogą okazać się cła.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Co dla Polaków oznacza brexit? Wyjazdy i praca w Anglii
Spory wzrost kosztów związanych z cłami będzie dotyczył firm motoryzacyjnych. Części samochodowe objęte są cłem na poziomie 4,5 proc., a same samochody aż 10 proc. (przy drogich autach suma robi się pokaźna). Zła wiadomość jest też dla eksporterów czekolady – w przypadku tego produktu stawka wynosi 8,3 proc. powiększone o kwotową dopłatę rzędu kilkudziesięciu euro za każde sto kilogramów gotowego produkt, która uzależniona jest od zawartości cukru. Z brexitu nie powinni cieszyć się też przedstawiciele firm mięsnych sprzedających swoje produkty w Wielkiej Brytanii – szczególnie wyspecjalizowanych w drobiu. W tym przypadku cło nalicza się kwotowo – od niespełna 30 euro do ponad 100 euro za każde 100 kg. Zasadą jest to, że opłata jest tym wyższa, im bardziej przetworzony jest produkt. I tak np. za każdy kilogram filetowanego mięsa będzie trzeba zapłacić dodatkowe euro.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Dramat Polaków na Wyspach. Masowe kontrole i powroty do Polski przez brexit
A jak sytuacja wygląda w przypadku ceł od towarów importowanych z Wielkiej Brytanii do Polski? Części samochodowe objęte mogą być cłem na poziomie 3-4,5 proc. W górę mogą pójść też ceny gotowych samochodów. Cła mogą podnieść też ceny wieprzowiny.
Źródło: businessinsider.com.pl