Czym będą Pracownicze Plany Kapitałowe i jak mogą wpłynąć na naszą emeryturę?
Paweł Borys, Prezes Zarządu, Polski Fundusz Rozwoju: - PPK mają rozwiązać problem niskiego poziomu oszczędności Polaków. Z jednej strony oczekujemy wyższej emerytury, a z drugiej brakuje kapitału długoterminowego w polskiej gospodarce.
Chodzi o to, żeby upowszechnić wśród Polaków dobrowolny, prywatny system oszczędzania przy współudziale pracodawców i państwa. Dzięki niemu ponad 11 mln osób, do których adresowany jest program, będzie mogło odkładać swój kapitał na cele emerytalne.
WAŻNE! Wywiad z Pawłem Surówką, prezesem PZU
Jaki wpływ na gospodarkę będą miały Pracowniczy Plany Kapitałowe?
Jeżeli do programu przystąpi ok. 8 mln Polaków, możemy spodziewać się, że co roku do gospodarki będzie wpływało nawet 20 mld zł dodatkowych oszczędności. Wzmocni to bazę finansowania polskich przedsiębiorstw. Liczymy na to, że z tych oszczędności, za pośrednictwem systemu finansowego rynku kapitałowego, będą finansowane inwestycje. To stanowi główny element Planu Morawieckiego zakładającego podniesienie stopy inwestycji, a przez to – unowocześnienie gospodarki i przyśpieszenia tempa wzrostu gospodarczego. Szacujemy, że dzięki realizacji tego programu, możemy podnieść długoterminowy wzrost PKB, czyli tempo wzrostu gospodarczego, w Polsce o ok. 0,3-04 proc. To nie jest mało.
Sprawdź: Co wiadomo o Pracowniczych Planach Kapitałowych
Jak wyglądają symulacje dla osób, które będę odkładały środki w PPK przez 40 lat i dla osób, które będą odkładały pieniądze przez 20 lat, czyli mają w tej chwili 40-45 lat? W jaki sposób te oszczędności wpłyną na wysokość ich emerytury?
Środki z PPK pozwolą stworzyć dodatkowy bufor, aby Polacy mogli pozwolić sobie na emeryturze na więcej. Z perspektywy osoby pracującej będzie to bardzo proste. Pewnego dnia pracodawca założy Pracowniczy Plan Kapitałowy. Zapisze do niego automatycznie wszystkich pracowników. Z systemu będzie można zrezygnować, ale nie trzeba będzie podejmować żadnej aktywności, żeby w nim pozostać. Według planu, co najmniej 2 proc. wynagrodzenia będzie odkładane w funduszach inwestycyjnych. Dodatkowo co najmniej 1,5 proc. będzie dodawał pracodawca. To jest de facto podwyżka wynagrodzenia. Łącznie, po stronie pracownika i pracodawcy, wpłaty mogą sięgnąć nawet 8 proc. - po 4 proc. z jednej i z drugiej strony. Do tego dochodzą zachęty ze strony państwa: wpłata powitalna w kwocie 250 zł i co roku 240 zł dopłaty. Korzystający z minimalnej składki pracownik odłoży miesięcznie ok. 80 zł, a w skali roku - ok. 1000 złotych.
Biorąc pod uwagę długi okres dopłat po stronie pracodawcy i państwa, pracownik może uzbierać nawet 250 tys. zł kapitału. Jeżeli będzie odkładał przez 25 lat, zbierze ponad 100 tys. złotych. W przypadku większej kwoty, może to być nawet kilkaset tysięcy złotych.
Czytaj też: Ile zaoszczędzisz dzięki PPK
Czy w ustawie pojawi się wyraźny zapis, zgodnie z którym pieniądze odkładane w ramach PPK będą pieniędzmi prywatnymi? Część osób może się bać, że PPK podzielą los OFE.
Pieniądze zgromadzone w ramach PPK będą środkami prywatnymi, należącymi do osób oszczędzających tak, jak depozyty bankowe. Ponieważ będzie można korzystać z pewnych zachęt, ograniczono możliwość dysponowania tymi funduszami do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego. W każdej chwili możemy wypłacić zebrane środki, ale wtedy trzeba będzie zwrócić ulgi, które zostały wcześniej przyznane na cele emerytalne. Oszczędności zgromadzone w ramach PPK będą podlegać dziedziczeniu i tworzyć małżeńską wspólnotę majątkową. Wprowadzano też możliwość wypłaty na zakup mieszkania, czy w przypadku problemów zdrowotnych. Dodatkowo środki te zostaną zwolnione z podatku od zysków kapitałowych. W przypadku Otwartych Funduszy Emerytalnych z jednej strony mówiono, że są to oszczędności, a z drugiej strony zapisano w ustawie, że OFE należą do systemu ubezpieczeń społecznych. Na bazie tego zapisu Trybunał konstytucyjny uznał, że są to środki publiczne.
Przeczytaj też: Jak odnieść sukces w branży meblarskiej
Obecnie mamy rynek pracownika ale taka sytuacja nie musi trwać wiecznie. Czy nie obawiacie się państwo, że w pewnym momencie bezrobocie wzrośnie, a pracodawcy – mikro, mali i średni przedsiębiorcy, by redukować koszty pracy, zaczną wymuszać na pracownikach odstępowanie od PPK?
Oczywiście takie ryzyko istnieje. Dlatego pomyśleliśmy też o pracodawcach. Składka 1,5 proc. nie jest duża. Co więcej, wpłata ta zostanie zwolniona ze składek na ubezpieczenia społeczne, żeby koszty systemu dla pracodawcy były jak najniższe. Wprowadzamy też elementy umożliwiające pracodawcom różnicowanie wysokości stawki pod względem stażu pracy. Zyskują oni instrument zachęcający pracowników do dłuższego zatrudnienia w takiej sytuacji, jaką obserwujemy obecnie na rynku pracy. Uważam, że bezrobocie na poziomie 15-20 proc. już nie wróci. Biorąc pod uwagę demografię, czeka nas w tej chwili 20-30 lat rynku pracownika.