Szczyt Chiny-UE: Starcie interesów w Pekinie
W czwartek, 24 lipca 2025 roku w Pekinie odbywa się 25. szczyt Chiny-UE, który ma być areną trudnych rozmów na temat kluczowych wyzwań w relacjach między stronami. Antonio Costa, przewodniczący Rady Europejskiej, oraz Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, spotkają się z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem i premierem Li Qiangiem, aby omówić palące kwestie, takie jak nierównowaga handlowa, dostęp do rynku, subsydia oraz stanowisko Pekinu wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Napięte stosunki i obawy o uzależnienie
Szczyt odbywa się w atmosferze napiętych stosunków, które uległy znacznemu pogorszeniu po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Unię Europejską niepokoi również rosnące uzależnienie gospodarcze od Chin, które – jak obawiają się Europejczycy – Pekin mógłby wykorzystać do wywierania presji na UE, podobnie jak wcześniej robiła to Moskwa. Stąd strategia ograniczania ryzyka związanego z zależnościami ekonomicznymi, tzw. de-risking, do której często odwołuje się Komisja Europejska w kontekście Chin.
Transatlantyckie turbulencje a relacje UE-Chiny
Po potencjalnym powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu pojawiły się spekulacje, że relacje UE-Chiny mogą ulec poprawie. Niektórzy analitycy sugerowali, że załamanie w relacjach transatlantyckich i protekcjonistyczny zwrot w polityce USA skłonią UE do wzmocnienia współpracy z innymi krajami. Rzeczywiście, Bruksela w ostatnich miesiącach przyspieszyła rozmowy handlowe z partnerami na całym świecie, próbując przygotować się na ewentualne amerykańskie cła. Jednak strategia ta skupia się przede wszystkim na państwach "podobnie myślących", takich jak Japonia czy Indonezja, a nie na "rywalach systemowych", jak w unijnych dokumentach określane są Chiny.
Spory gospodarcze: nierównowaga handlowa i cła
W ostatnich tygodniach doszło do kolejnych starć słownych między Wspólnotą a Państwem Środka, a – jak nieoficjalnie informują PAP unijni dyplomaci – przed szczytem oczekiwania na rozwiązanie sporów, od gospodarki po geopolitykę, są niskie.
Bruksela uważa, że relacje gospodarcze z ChRL wymagają "zrównoważenia". UE zarzuca Chinom ogromną dysproporcję między eksportem a importem czy – jak to określiła przewodnicząca KE von der Leyen – "najwyższą w historii nadwyżkę handlową". W 2024 roku UE wyeksportowała do Chin towary i usługi o wartości 213 mld euro, a Chiny do UE – 519 mld euro.
Szczególne obawy UE budzi napływ chińskich towarów w sektorach strategicznych, takich jak motoryzacja czy zielone technologie. Wspólnota obawia się, że dotowany eksport towarów, sprzedawany po znacznie niższych cenach niż europejskie odpowiedniki, wyprze rodzime firmy, co zaszkodzi unijnej gospodarce i jednocześnie uzależni ją od Chin. Dlatego UE, próbując chronić swój przemysł, nałożyła w 2024 roku cła na produkowane w Państwie Środka samochody elektryczne – rozwiązanie, które Pekin próbuje zastąpić systemem cen minimalnych; samochody nie mogłyby być sprzedawane poniżej ceny ustalonej wspólnie z UE.
Wspólnota nie jest też zadowolona z chińskich restrykcji na eksport metali ziem rzadkich, kluczowych dla rozwoju przemysłu nowych technologii, oraz braku wzajemności w dostępie do swojego rynku. W tym kontekście w czwartek dyskutowana może być decyzja KE, która w czerwcu wyłączyła chińskie firmy z przetargów na sprzęt medyczny, uzasadniając ten ruch barierami po stronie Państwa Środka.
Wojna w Ukrainie: Stanowisko Chin pod znakiem zapytania
Kwestią problematyczną pozostaje również stanowisko Chin wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Choć Chiny oficjalnie deklarują neutralność wobec rosyjskiej inwazji, to – zdaniem UE – są w istocie kluczowym graczem umożliwiającym Moskwie prowadzenie wojny. Bruksela zarzuca Pekinowi ciche wspieranie Rosji poprzez import surowców, sprzedaż technologii czy wysyłanie komponentów o podwójnym zastosowaniu, cywilnym i wojskowym. Stąd unijnymi sankcjami wobec Rosji objętych jest szereg chińskich podmiotów, w tym dwa banki wpisane do ostatniego, 18. pakietu restrykcji.
Z kolei Pekin przed szczytem akcentuje potrzebę stabilności w stosunkach, mając nadzieję, że ten przekaz trafi na podatny grunt w kontekście turbulencji w relacjach transatlantyckich. Zależy mu także, aby UE nie dołączała do konfrontacyjnego wobec Chin kursu Waszyngtonu, np. w restrykcjach na eksport zaawansowanych technologii.
Guo Jiakun, rzecznik chińskiego MSZ, stwierdził, że 25. szczyt Chiny–UE będzie okazją do "właściwego rozwiązania rozbieżności i tarć" między "dwiema głównymi siłami napędzającymi wielobiegunowość, dwoma głównymi rynkami wspierającymi globalizację i dwoma głównymi cywilizacjami promującymi różnorodność".
Szanse na porozumienie w mniej spornych obszarach
Strony liczą na osiągnięcie pewnych konkretnych porozumień w mniej spornych obszarach, takich jak klimat, bioróżnorodność i transformacja energetyczna. Chociaż Chiny są jednym z największych emitentów zanieczyszczeń na świecie, w ostatnich latach poczyniły tu duże postępy, m.in. zwiększając udział odnawialnych źródeł energii i rozwijając zielone technologie.
Jednym z tematów obrad przywódców będzie negocjowany tzw. traktat plastikowy ONZ, który ma zawierać cele dotyczące wyeliminowania zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi. Chiny, które odpowiadają za 30 proc. globalnej produkcji plastiku, forsują zapis, by zobowiązania zależały od sytuacji poszczególnych państw, a kraje rozwijające się ponosiły mniejszy ciężar niż rozwinięte, w przeciwieństwie do propozycji UE.
Czy szczyt Chiny-UE przyniesie przełom w relacjach, czy też potwierdzi narastające podziały? Czas pokaże, czy strony będą w stanie znaleźć kompromis w kwestiach spornych i zbudować stabilne fundamenty dla przyszłej współpracy.
