Zakazem handlu w niedziele we wtorek zajmowały się senackie komisje (gospodarki narodowej i innowacyjności oraz rodziny, polityki senioralnej i społecznej). Do projektu tej ważnej dla gospodarki , pracodawców i pracowników ustawy o zakazie handlu wciąż jest sporo uwag. Senackie komisje wrócą do tematu w przyszłym tygodniu.
Zobacz też: Zakaz handlu w niedzielę nie obejmie Biedronki i Lidla? Tysiące pracowników handlu bez wolnych niedziel
Jakie kwestie są problematyczne? To, że sklepy mają być zamknięte w niedzielę jest jasne. Jasne jest też to, że to ma być proces – ograniczenia w handlu mają być wprowadzane etapami. Natomiast już tak oczywisty nie jest czas pracy marketów w Wigilię i Wielką Sobotę. Na przykład Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji apeluje do senatorów m.in. o to, by markety w tym czasie były czynne do godz. 16., a nie do godz. 14.
Natomiast handlowej „Solidarności” zależy na tym, by korzyści z ustawy mieli tez pracownicy sklepów internetowych oraz centrów logistycznych i dystrybucyjnych. Zależy jej też na tym, by kara finansowa za obchodzenie praw zapisanych w ustawie była wyższa niż ta, która została zaproponowana.
Przeczytaj: Zakaz handlu w niedzielę. Co z lukami w ustawie i e-handlem? Szef handlowej "Solidarności" wyjaśnia
Ale uwagi ma też Biuro Legislacyjne Senatu. Zauważa ono, że ustawa posługuje się wieloma zwrotami niedookreślonymi, co może w przyszłości powodować wątpliwości interpretacyjne zawartych w niej zapisów. Chodzi przede wszystkim o wyjątki od planowanych ograniczeń. Chodzi między innymi o zasady prowadzenia handlu na dworcach, kioskach przy cmentarzach, kwiaciarniach, a także działalności prowadzonej przez piekarnie i cukiernie. Zatem na ostateczną wersję ustawy o zakazie handlu jeszcze trzeba poczekać.
Źródło: tvn24bis.pl