Taryfy dynamiczne. Zysk czy strata?
Cytowana przez portal dr Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska, radczyni prawna w kancelarii Jacek Kosiński Adwokaci i Radcowie Prawni, twierdzi, że "system uwzględnia nie tylko wahania miesięczne, ale i dobowe, zwłaszcza że pik zużycia energii w przypadku fotowoltaiki rozmija się często ze wzrostem produkcji prądu (południe vs. wieczór)", a to w rozliczeniu może okazać się niekorzystne dla posiadaczy fotowoltaiki.
Radczyni dodaje, że "prosument zamiast zarabiać na wyprodukowanej energii, będzie płacił za jej wprowadzenie do sieci" . Jak wskazuje, pojawia sie też ryzyko ujemnych cen energii, w momencie nadprodukcji prądu z OZE.
Maciej Borowiak prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV ocenia, że propozycje rządu "są rozczarowujące". Jak czytamy na portalu, ekspert twierdzi, że " nadal nie wiadomo, jak ma działać rozliczenie godzinowe, prosumenci oczekują raczej możliwości rozliczania kosztów dystrybucji, co dzisiaj ustawa o OZE im uniemożliwia"- uważa Borowiak w rozmowie z money.pl.
Portal przypomina, że od sierpnia tego roku wartość energii będzie wyliczana na podstawie godzinowej ceny energii ustalanej na Towarowej Giełdzie Energii. Ma to ułatwić m.in. korzystanie z prądu w momentach, kiedy będzie on najtańszy.
Jak czytamy w money.pl, resort klimatu chce dać producentom prądu wybór: albo na zasadach net-billingu, wtedy będą mogli sami zdecydować, czy chcą być rozliczani tak jak dotąd – na podstawie miesięcznej ceny energii – czy na podstawie taryf dynamicznych. W drugim przypadku na podstawie taryf dynamicznych będą mogli zwiększyć do 30 proc. wartość zwrotu za niewykorzystanie środków za wprowadzoną do sieci energię.
Net-billing polega na tym, że ma depozyt, na które wpływa ustalona wartość energii i na wykorzystanie go ma rok. Jeśli nie wykorzysta dostaje zwrot, ale nie może przekroczyć 20 proc. wartości energii wprowadzonej w danym miesiącu.
Polecany artykuł: