Napoje energetyzujące

i

Autor: Shutterstock Napoje energetyzujące

Czarne chmury nad energetykami. Czy unijne przepisy uderzą w polskie marki?

2016-07-08 13:58

Parlamentu Europejski zawetował przepisy, które legalizowałyby prezentowanie napojów energetycznych zawierających kofeinę jako wzmacniających koncentrację i uwagę. Głównie ze względu na wysoką zawartość cukru. Jak te przepisy wpłyną na polski rynek, na którym rodzime marki takie jak Black czy Tiger są prawdziwą potęgą?

Nowe możliwości promowania napojów energetyzujących chciała wprowadzić Komisja Europejska. Europarlamentarzyści stwierdzili jednak, że uchwalenie przepisów, które pozwalałyby na oferowanie energetyków jako produktów poprawiających koncentracje i uwagę (producenci mogliby umieszczać taka informację na opakowaniu) promowałby spożycie napojów z wysoką zawartością cukru wśród młodzieży. To ona stanowi bowiem największą grupę konsumentów napojów energetycznych.

– Z danych statystycznych wiemy, że wielu młodych ludzi, a nawet dzieci pije dużo napojów energetycznych – powiedziała eurodeputowana Christel Schaldemose (S&D, DK). – Nie chodzi tu tylko o kofeinę, ale także o to, że napoje energetyczne zawierają zbyt dużo cukru. I dlatego nie wydaje mi się, że tego rodzaje napoje powinny być opatrzone oświadczeniami zdrowotnymi (czyli informacją, że poprawiają koncentrację i uwagę – red.).

Czytaj również: Sąd murem za McDonald’s. Przedrostek „Mc” jest własnością firmy!

– Nie zamierzamy mówić dorosłym, że nie powinni pić kawy lub napojów energetycznych. Po prostu nie chcemy pomagać producentom w zarabianiu dużych pieniędzy na oświadczeniach zdrowotnych, które naszym zdaniem nie powinny mieć zastosowania do dzieci – dodała.

W przyjętej w czwartek (7 lipca br.) rezolucji posłowie zwracają uwagę na sprzeczność wynikającą z faktu, że sama Komisja w projekcie rozporządzenia przyznała, że informacje, wedle których kofeina pomaga zwiększyć uwagę i poprawia koncentrację nie powinny być propagowane w przypadku żywności skierowanej do dzieci i młodzieży.

W rezolucji posłowie zawarli także informację, że młodzież stanowi największą grupę konsumentów napojów energetycznych: 68 proc. nastolatków i 18 proc. dzieci spożywa regularnie napoje energetyczne (25 proc. nastolatków pije jednorazowo nawet trzy puszki napoju).

Mało tego, europarlamentarzyści nie tylko nie zgodzili się na rozwiązania proponowane przez Komisję Europejską. Wezwali także państwa członkowskie, by „rozważyły wprowadzenie przepisów” dotyczących wprowadzania do obrotu napojów o wysokiej zawartości kofeiny lub żywności z dodatkiem kofeiny dla dzieci i młodzieży.

Zobacz także: Niechlubny rekord Polski. Mamy najwięcej umów czasowych w UE!

Czy to oznacza, że w przyszłości sprzedaż napojów energetycznych dzieciom i młodzieży może być zabroniona (lub przynajmniej ograniczona)? W tym kierunki zdają się podążać sugestie Parlamentu Europejskiego. Wprowadzenie takich ograniczeń mogłoby mocno uderzyć sprzedaż napojów energetycznych, która w naszym kraju w ostatnich latach rosła w ekspresowym tempie. W 2015 r. wartość rynku napojów energetycznych w Polsce szacowana była na ok . 800 mln zł rocznie, co przekładało się na 116 mln sprzedanych litrów. W porównaniu do poprzedniego roku rynek urósł o 8 proc. w ujęciu ilościowym i 10 proc. w ujęciu wartościowym.

Co istotne, bardzo mocną pozycję na polskim rynku energetyków mają rodzime firmy – FoodCare i Maspex. Ich marki z powodzeniem konkurują ze światowym potentatem – markę Red Bull. Gdyby nasz kraj zdecydowała się na wprowadzenie zakazu sprzedaży energetyków osobom niepełnoletnim, mogłyby dotkliwie odczuć tę zmianę.

O tym, że perspektywa ta nie jest bynajmniej nierealna, świadczy przykład naszych sąsiadów. Od 1 czerwca br. na Łotwie obowiązuje zakaz sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży do 18. roku życia. Podobne ograniczenia wprowadziła już w 2014 r. Litwa.

Źródło: PE, dlahandlu.pl, oprac. MK

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze