Skumulowana inflacja wyniesie 40 procent?
W trakcie kongresu organizowanego przez Federację Przedsiębiorców Polskich były prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło wskazał, że rosnące ceny są największym zagrożeniem dla gospodarki obok wojny na Ukrainy, niewydolności energetyki i wysokich kosztów obsługi długu. Stwierdził również, że skumulowana inflacja w latach 2019-2021 wyniosła 14 proc., ale już w latach 2022-2024 wyniesie 40 proc.
Jeśli spojrzymy na analizy NBP dotyczące inflacji CPI w najbliższych latach, możemy zobaczyć prognozy wysokości 14,5 proc. w 2022 roku, 13,1 proc. w 2023 roku i 5,9 proc. w 2024 roku. Jak podaje Business Insider po skumulowaniu (nie zsumowaniu) podwyżki wyniosą ponad 37 proc.
W rzeczywistości może być jeszcze gorzej, prognozy NBP są dosyć ekonomiczne do prognoz ekonomistów. Choć prezes banku centralnego Adam Glapiński zapowiadał, że inflacja nie przekroczy 20 proc., to innego zdania był choćby prof. Witold Orłowski, który był przekonany, że inflacja obniży się do 20 proc. Wyraził również wątpliwości co do tempa osiągnięcia celu inflacyjnego.
Kiedy inflacja spadnie i wrócimy do "normalności"?
Jak wynika z symulacji banku Pekao sprowadzenie inflacji do celu NBP (od 1,5 do 3,5 proc.) w 2024 roku wymagałoby niemal dwukrotnie wyższych stóp procentowych niż obecnie. Jak również wskazują, z racji na podejście RPP, które póki co nie zapowiada podwyżek procentowych, jest to mało realistyczne.
Jeśli stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie inflacja może wrócić do celu inflacyjnego NBP dopiero w czwartym kwartale 2025 roku. Zaś do "normalności" wrócimy dopiero w 2026 roku.