W wywiadzie z "Rzeczpospolitą" dr Stanisław Kluza, były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i były minister finansów stwierdził, że od 2019 roku panuje presja inflacyjna. Kluza ocenił, że NBP popełnił błędy w polityce pieniężnej podczas pandemii. W efekcie "inflacja nie zatrzyma się, tylko podskoczy do dwucyfrowego poziomu". Według byłego ministra "gdyby nie epidemia COVID-19, to z dużym prawdopodobieństwem już w połowie 2020 r. mielibyśmy inflację sporo powyżej celu". Zdaniem Kluzy to gorsza koniunktura w czasie epidemii opóźniła ten proces o ponad rok. Kluza spodziewa się jednego z dwóch skrajnych scenariuszy: znaczącego podwyższenia stóp procentowych, lub ich niepodwyższania.
- W przypadku braku podwyżek lub ich powolności będziemy mieli do czynienia z utrzymującą się presją inflacyjną, a także ryzykiem, że inflacja nie zatrzyma się, tylko podskoczy do dwucyfrowego poziomu - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
ZOBACZ TEŻ: Dramat kredytobiorców. Frank szwajcarski najdroższy w historii
- Kiedyś powiedziałem, że jak inflacja osiągnie 8 proc., to Polacy przekonają się do Euro. Dobijamy od ośmiu proc. a Polacy według sondaży zaczynają się przekonywać do euro - skomentował w programie "Super Raport" Marek Belka.
Zdaniem byłego szefa NBP, działania związane z walką z inflacją są spóźnione. Utraciliśmy kontrolę nad tempem wzrostu cen. Efektem będzie trudny gospodarczo okres. Zdaniem Belki inflacja wymknęła się spod kontroli i obecnie, chociaż dla wielu osób będzie to trudne, należy podnosić stopy procentowe. Poza gospodarką należy jednak brać pod uwagę także czynniki społeczne takie jak kryzys na granicy czy tendencje antyunijne.