W ubiegłym roku w trakcie upałów fabryki musiały robić przestoje, bo elektrownie nie mogły pracować na pełnych obrotach. To narażało przedsiębiorców na duże straty. W tym roku widmo balckoutu nam raczej nie grozi. Powód? Polskie Sieci Elektroenergetyczne odpowiadające za stabilność dostaw prądu po raz pierwszy w historii zwróciły się do zagranicznych odpowiedników o gotowość do awaryjnej pomocy na poziomie 1000 MW. A sąsiedzka pomoc będzie możliwa, bo Polska ma połączenia energetyczne z Czechami, Słowacją, Litwą, Ukrainą, Szwecją oraz Niemcami.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Zobacz: Wspieramy polską gospodarkę