To kompletny absurd, bo przecież żaden z emerytów nie przejdzie już na rentę! Gdyby nie ten złodziejski przepis, w portfelach seniorów zostałoby nawet kilkadziesiąt złotych więcej każdego miesiąca.
Każdy z pół miliona emerytów, którzy dorabiają sobie do głodowej emerytury, musi płacić wszystkie składki na ubezpieczenia społeczne. Każdego miesiąca pazerne państwo skrupulatnie ściąga składki emerytalne, chorobowe, wypadkowe i rentowe. To zwykłe złodziejstwo, bo emerytura przyznawana jest bowiem dożywotnio i emeryt nigdy nie stanie się rencistą. A chodzi o niemałe pieniądze, bo składka rentowa to aż 6 proc. wynagrodzenia brutto (pracodawca płaci 4,5 proc., a dorabiający emeryt 1,5 proc.).
- Nie rozumiem, czemu mam płacić państwu taki haracz, przecież nie mogę przejść na rentę - oburza się Zofia Kuczmarska (56 l.), emerytka z Łomży (woj. podlaskie). - Ze swojej głodowej emerytury nie jestem w stanie się utrzymać i muszę dorabiać na pół etatu w sklepie. Mam 650 zł emerytury i 450 zł pensji.
Rocznie państwo zabiera jej 90 złotych. - To kolejny absurd, jaki dotyka najstarszych Polaków. Trzeba zrobić wszystko, by zmienić krzywdzące ich przepisy tak szybko, jak się da - mówi Elżbieta Arciszewska, przewodnicząca skupiającego milion członków Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów.
Co na to ZUS? - My tylko wykonujemy przepisy, które nas obowiązują - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS. - Tylko Sejm może zmienić ustawę.
"Super Express" zaczyna walkę o sprawiedliwe traktowanie dorabiających do swoich świadczeń seniorów. Stworzymy koalicję, której celem będzie likwidacja niesprawiedliwych przepisów. Podpowiemy też wam, w jaki sposób możecie walczyć o swoje prawa.