W tym roku firmy złożyły już 240 tys. oświadczeń o chęci zatrudniania cudzoziemca, ale pracę podjęło w nich 74 tys. osób – pisze „Rzeczpospolita", powołując się na prowadzony od początku 2018 roku przez MRPiPS rejestr zatrudnienia cudzoziemców. Dziesiątki tysięcy obcokrajowców, którzy deklarowali chęć pracy w naszym kraju mogło, zniknąć na czarnym rynku lub w innych państwach należących do strefy Schengen.
Zobacz: Boom na pracowników z Ukrainy. To warto wiedzieć o Ukraińcach w Polsce [RAPORT]
Niedawno pisaliśmy o kontroli przeprowadzonej przez Straż Graniczną w 48 firmach. Jej wyniki są zbieżne z danymi MRPiPS. 72 proc. cudzoziemców deklarujących chęć pracy w Polsce przekroczyło granicę, ale nie podjęło zatrudnienia. Pod koniec trzeciego kwartału 2017 r. tylko 307,8 tys. Ukraińców w naszym kraju płaciło ZUS, podczas kiedy już w 2016 r. w Polsce legalnie pracowało 1,2 mln obywateli Ukrainy – wynika z danych NBP. W oparciu o dane ZUS Najwyższa Izba Kontroli wykazała, że pracodawcy zgłosili do ubezpieczenia tylko 10 proc. cudzoziemców spośród tych, których chęć zatrudnienia deklarowali. Aż 40 proc. firm było słupami – niektóre nie posiadały nawet siedziby, a działały tylko po to, żeby pomóc przekroczyć granicę.
Polecamy: Machlojki z wizami. Gdzie podziali się Ukraińcy, którzy przyjechali do pracy w Polsce?
Źródło: rp.pl, tvn24bis.pl, forbes.pl, money.pl