Daniel Obajtek twierdzi, że szukają na niego haków, ale sam nie ma sobie nic do zarzucenia
Daniel Obajtek wywiadu dla WP udzielał zdalnie, nie jest jednak za granicą, a w swoim domu w Małopolsce. Przyznał, że od 20 lat nie był na urlopie i korzysta z "wolnego czasu". Stwierdził także, że "zastraszanie trwa", jest przeszukiwany, a służby przychodzą nawet do jego znajomych - jego zdaniem bez żadnych podstaw, również sam nie ma sobie nic do zarzucenia.
Były prezes Orlenu podkreślał, że gdy pracował w spółce regularnie spotykał się ze służbami, a obecne audyty są "sprawą polityczną" i mają na celu szukanie na niego haków. Dodał, że pracownicy boją się podejmować decyzję, bo jeśli polecą samolotem na spotkanie z firmą międzynarodową, czy nie zorganizują kolacji dla kontrahenta, bo będzie m to wytknięte. Obajtek odniósł się również do zarzutów, że służbową kartą opłacał dentystę, twierdząc, że Orlen gwarantował mu pakiet medyczny, jak i innym pracownikom spółki.
Obajtek o pracy w Orlenie: to jest gó***no
Obajtek stwierdził, że praca w spółce była "piekłem". Podkreślał, że jeśli spółka notowała dobre wyniki oskarżono go o łupienie Polaków, a gdy paliwa były tanie to "Działał na szkodę spółki".
- Ja dziękuję Bogu, że już nie jestem prezesem Orlenu. Wytrzymałem w tym piekle 6 lat. Możecie to napisać: to jest gó**no, które śmierdziało od czasów WSI i wszystkich innych służb. Nikt nie wchodził tak głęboko w transakcje w Orlenie i wokół niego, bo albo nie miał o nich pojęcia, albo się po prostu zwyczajnie bał - powiedział Obajtek w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Były prezes Orlenu dodał, że "nie jest doskonały" i może popełniono jakieś błędy. Jak jednak podkreślił, państwo dla którego pracował "po 16-18 godzin, nie dało mi żadnego bezpieczeństwa".
- Gdybym w tamtym czasie miał tę wiedzę, którą mam dzisiaj i która jest niebezpieczną wiedzą pod względem mojego życia, to tych parę lat temu nie zgodziłbym się być prezesem Orlenu [...] A w Orlenie powinienem był bardziej zwracać uwagę na własne bezpieczeństwo. Może powinienem koło pewnych spraw przejść obojętnie [...] Teraz mam tę wiedzę, znam raporty. I naprawdę czuję się zagrożony - mówił dla WP Daniel Obajtek.
Obajtek nie wyklucza startu w eurowyborach
Były prezes Orlenu podkreślał także, że przedsiębiorcy się za nim nie wstawiają, bo "nie zabiegał o nich względy", ponadto w organizacjach pracodawców działają lobbyści. Zarzucał także, że w obecnie w Orlenie jest paraliż decyzyjny.
Następnie odniósł się do kwestii odprawy z Orlenu. Dodał, że jej kwota nie doszła do miliona złotych i "jak na prezesa międzynarodowego koncernu naprawdę to nie jest dużo". Podkreślił także, że nie są to tajne informacje i będą publikowane w raportach.
Daniel Obajtek stwierdził również, że jest otwarty na propozycję startu w wyborach do europarlamentu z Podkarpacia, ale wszystko zależy "od pana prezesa i od kierownictwa PiS-u".
Polecany artykuł: