Spirala zadłużenia

i

Autor: Shutterstock

Rosną pensje i długi

Dramatyczny wzrost długów Polaków. Na spłatę trzeba pracować cztery miesiące

2024-06-28 18:00

Przeciętna pensja wzrosła o 11,3 proc. w ciągu roku i wynosi 5968 zł netto – wynika z danych GUS za kwiecień 2024 roku. To dobre informacje, ale niestety tracą na optymizmie w zestawieniu z zadłużeniem konsumentów, które również rośnie. Średni dług osoby wpisanej do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynosi obecnie 21 940 zł, a więc o 13,9 proc. więcej niż jeszcze rok temu. Oznacza to, że przeciętnie zarabiający dłużnik na spłatę swoich zobowiązań musi pracować 3 miesiące i 20 dni, przeznaczając na ten cel całą pensję. Najwięcej czasu na pozbycie się długów potrzebują konsumenci z Lubelskiego, a najmniej osoby z Dolnego Śląska.

Wszyscy zadłużeni konsumenci wpisani do Krajowego Rejestru Długów do spłaty mają w sumie niemal 45,8 mld zł. Takich osób z długami jest w naszym kraju prawie 2,1 mln, co oznacza, że przeciętny dłużnik musi oddać 21 940 zł. Przy średnich zarobkach wynoszących 5968 zł netto, na uregulowanie tego zobowiązania trzeba pracować 3 miesiące i 20 dni. Jeszcze rok temu łączny dług sięgał 45,2 mln zł, a nierzetelny konsument miał do zwrotu 19 271 zł, na co musiał przeznaczyć pensję z 3 miesięcy i 18 dni. Z danych KRD wynika także znaczna różnica pomiędzy aktualnym zadłużeniem kobiet i mężczyzn.

Suma zadłużenia 743,5 tys. pań wynosi ponad 11 mld zł, a więc średnio oddać muszą 14,9 tys. zł, na co będą pracować 2 miesiące i 15 dni. Z kolei 1,3 mln panów do spłaty ma 34,7 mld zł, a więc średnio 25,8 tys. zł. By pozbyć się długu musieliby przeznaczyć na to całą pensję z prawie 4 miesięcy i 10 dni.

– Choć inflacja przestała już w tak dużym stopniu spędzać sen z powiek Polakom i w kwietniu br. wyniosła 2,4 proc., to pamiętajmy, że jeszcze rok temu było to 14,7 proc., jak wynika z danych GUS. Tak szybkie wzrosty cen dały nam w kość. Mimo że wynagrodzenia także rosły, to nie kompensowały wyższych kosztów życia. Analizy danych GUS wskazują, że w maju 2022 inflacja przegoniła nominalny wzrost wynagrodzeń i taka sytuacja utrzymywała się przez około rok. Jak wynika z Barometru Oszczędności KRD, pod koniec ubiegłego roku co piąty Polak w ogóle nie miał oszczędności, a jednej trzeciej wystarczyłyby one na miesiąc. Jedynie co czwarty respondent twierdził, że byłby w stanie utrzymać się z nich przez rok. Wzrost zadłużenia, który obecnie obserwujemy, to jeden z efektów tej sytuacji. Trzeba pamiętać, że problemy finansowe zazwyczaj narastają powoli i z czasem – zauważa Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Biorąc pod uwagę całą kwotę zadłużenia, najwięcej do spłaty mają konsumenci z województwa mazowieckiego (ponad 6,5 mld zł), następnie śląskiego (ponad 6,2 mld zł) oraz dolnośląskiego (4,1 mld zł).

Lubelskie musi pracować najdłużej

Porównanie danych GUS dotyczące średnich zarobków w poszczególnych województwach z informacjami z KRD o przeciętnym w nich zadłużeniu wskazuje, że najdłużej na spłatę swoich zobowiązań finansowych musieliby pracować mieszkańcy województwa lubelskiego. Łączne zadłużenie wynosi tam ponad 1,88 mld zł, a oddać te pieniądze musi 79,2 tys. konsumentów.

Przy średniej pensji wynoszącej w tym regionie 5008 zł netto, musieliby przekazać na to całe wypłaty z aż 4 miesięcy i 22 dni. Na drugim miejscu są osoby z Podlasia, wśród których jest 42,8 tys. dłużników. Średnia pensja wynosi tam 4979 zł, a łączne zadłużenie 2,41 mld zł, co oznacza, że aby je spłacić powinni oddać zarobki z 4 miesięcy i 10 dni. W sporych tarapatach są także mieszkańcy Świętokrzyskiego, gdzie łączny dług 44,4 tys. konsumentów wynosi 941,7 mln zł. Przeciętna pensja sięga 5004 zł. Statystyczny dłużnik z tego województwa ma do zwrotu 21,2 tys. zł, na co musiałby przeznaczyć pieniądze zarobione przez 4 miesiące i 7 dni.

– Trzeba pamiętać, że przeciętne zarobki podawane przez GUS, wynoszące w kwietniu br. 8271,99 zł brutto, a więc 5968 zł „na rękę”, dotyczą sektora przedsiębiorstw zatrudniających 10 i więcej pracowników. Te pensje są zawsze nieco wyższe niż średnia wypłata w całej gospodarce. Można więc przyjąć, że dłużnicy faktycznie spłacaliby swoje zobowiązania dłużej, co może być dla nich jeszcze bardziej niepokojące. Tymczasem są instytucje, które potrafią skutecznie w tym pomóc. Nikt nie jest w stanie przeznaczyć całej pensji na spłatę zadłużenia, dlatego warto podjąć rozmowę z firmą windykacyjną, którzy pomogą rozłożyć dług na raty dostosowane do indywidualnej sytuacji finansowej dłużnika – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Najszybciej długi odda Dolny Śląsk

Na Dolnym Śląsku jest 199,5 tys. osób wpisanych do Krajowego Rejestru Długów, a ich średnie zadłużenie wynosi 20,6 tys. zł. Zarabiają przeciętnie nieco więcej niż większość Polski - 6105 zł. Wynika z tego, że aby pozbyć się ciężaru finansowego każdy z nich powinien pracować 3 miesiące i 11 dni, czyli najkrócej w kraju. Nieco dłużej – w 3 miesiące i 13 dni, swoje zobowiązania spłacą także osoby z Łódzkiego, gdzie statystyczna pensja sięga 5438 zł. W województwie łódzkim jest 157,7 tys. dłużników, którzy zwrócić muszą w sumie 2,94 mld zł. Każdy z nich do spłaty ma 18,6 tys. zł. Relatywnie szybko swoich długów pozbyliby się także mieszkańcy Wielkopolski, którzy są zadłużeni na 3,71 mld zł, a zarabiają średnio 5530 zł. Przeciętna osoba z długami ma do spłacenia 19,2 tys. zł, na co musiałaby pracować 3 miesiące i 14 dni.

Ciekawe wnioski można wyciągnąć porównując to zestawienie ze Wskaźnikiem rzetelności konsumentów opracowanych przez Rzetelną Firmę przy współpracy z KRD. Otóż z pierwszej szóstki województw, których mieszkańcy potrzebują najmniej czasu do spłaty długów, trzy (małopolskie, wielkopolskie i łódzkie) plasują się w gronie najbardziej rzetelnych, a trzy (mazowieckie, dolnośląskie i śląskie) pod względem rzetelności mieszkańców zajmują końcowe pozycje w rankingu.

– To są zamożne województwa, gdzie pensje są wysokie. Z jednej strony łatwiej więc zaciągać zobowiązania, dzięki wyższej zdolności kredytowej, ale z drugiej łatwiej też je spłacać. I rodzi się pytanie dlaczego w takim razie w jednych województwach ta rzetelność jest wyższa, a w drugich niższa, jeśli warunki ekonomiczne są podobne. Jestem przekonany, że odpowiedź tkwi w mentalności, w silnych więziach lokalnych, w presji ze strony środowiska, liczenia się z jego opinią, brakiem akceptacji dla określonych zachowań – komentuje Adam Łącki.

Średnie zadłużenie a średnia pensja w województwach

Województwo Pensja brutto Pensja netto Średni dług Dni na spłatę
Dolnośląskie 8 472 zł 6 105 zł 20 604 zł 101
Kujawsko-Pomorskie 7 091 zł 5 164 zł 20 907 zł 121
Lubelskie 6 861 zł 5 008 zł 19 751 zł 142
Lubuskie 7 564 zł 5 500 zł 19 730 zł 119
Łódzkie 7 493 zł 5 438 zł 20 274 zł 101
Małopolskie 7 518 zł 5 273 zł 19 807 zł 105
Mazowieckie 9 724 zł 6 763 zł 26 036 zł 116
Opolskie 7 830 zł 5 428 zł 19 982 zł 109
Podkarpackie 7 083 zł 5 164 zł 19 148 zł 114
Podlaskie 7 176 zł 5 248 zł 20 600 zł 125
Pomorskie 8 453 zł 6 093 zł 21 225 zł 104
Śląskie 8 344 zł 5 816 zł 20 598 zł 118
Świętokrzyskie 6 841 zł 5 006 zł 21 238 zł 141
Warmińsko-Mazurskie 7 094 zł 5 166 zł 21 491 zł 131
Wielkopolskie 7 628 zł 5 390 zł 20 003 zł 112
Zachodniopomorskie 7 754 zł 5 526 zł 20 468 zł 117
Polska 8 272 zł 5 968 zł 21 940 zł 110
Pieniądze to nie wszystko - Marek Zuber

Quiz PRL. Lektury szkolne w PRL-u, czyli co autor miał na myśli?

Pytanie 1 z 10
Bohater "Plastusiowego pamiętnika" mieszkał w:
Maria Kownacka podczas uroczystości wręczenia nagrody Orlego Pióra w Warszawie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze