Dzięki radziwiłłówce burzliwa historia obecności szkolnych sklepikach może zakończyć się happy endem. Przypomnijmy – poprzedni rząd wprowadził przepisy, dzięki którym miała z nich zniknąć niezdrowa żywność. Były one na tyle restrykcyjne, że okazało się, że w szkole uczniowie nie będą mogli kupić nawet zwykłych drożdżówek.
Zobacz także: Będzie podatek od cukru?
Nowy rząd zapowiedział, że złagodzi przepisy. Pod koniec lipca tego roku Ministerstwo Zdrowia wydało rozporządzenie „w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach”. Złagodziło ono wymogi, jakie musi spełniać jedzenie sprzedawane w szkołach.
Nie oznacza to jednak, że ministerstwo zgodziło się na „wolną amerykankę”. Uczniowie nadal nie mogą kupować w sklepikach na przykład wysoko słodzonych napojów i pieczywa z ciasta głęboko mrożonego, a produkty cukiernicze tam sprzedawane nie mogą zawierać więcej niż 15 g cukru, 10 g tłuszczu oraz 0,40 g sodu (1,2 g soli) w 100 g wyrobu gotowego.
Te wymogi spełnia Radziwiłłówka. – Do opracowania receptury dla drożdżówki, którą można będzie sprzedawać w szkolnych sklepikach przystąpiliśmy tuż po wejściu w życie przepisów wprowadzonych przez poprzedni rząd – mówi portalowi Superbiz.se.pl Bronisław Wesołowski, prezes Stowarzyszenia Naukowo-Techniczne Inżynierów i Techników Przemysłu Spożywczego (na pomysł stworzenia nowej drożdżówki wpadła Rada Promocji Żywności Prozdrowotnej działająca przy Stowarzyszeniu). – Okazało się jednak, że drożdżówka, która spełniałaby wszystkie restrykcyjne kryteria byłyby bardzo droga. Po ich złagodzeniu wróciliśmy do pracy.
Recepturę Radziwiłłówki opracował zespół naukowców pod kierownictwem prof. Danuty Kołożyn-Krajewskiej z Zakładu Higieny i Zarządzania Jakością Żywności w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Na jej postawie firma AKO stworzyła koncentrat, który mogą kupić od niej piekarnie. Żeby jednak drożdżówka mogła nosić nazwę Radziwiłłówka musi nie tylko być upieczona na bazie koncentratu dostarczonego przez AKO. Powinna także mieć odpowiednie nadzienie, które również spełnia wszystkie wymogi (nadzienie, na bazie stworzonej wcześniej receptury przygotwała firma Zentis Polska).
Czytaj również: W szkole kupisz NIE TYLKO zdrową żywność! Minister zdrowia łagodzi przepisy
Teraz Rada Promocji Żywności Prozdrowotnej zajmie się promowaniem nowego produktu. Żeby Radziwiłłówka trafiła do szkół, piekarnie muszą być zainteresowane jej wypiekaniem, a więc musi być na nią popyt. Na jej korzyść może przemawiać cena. – Dążyliśmy do tego, by była ona jak najbardziej przystępna i nie odbiegała od ceny zwykłej drożdżówki – mówi Bronisław Wesołowski. – To oznacza, że powinna kosztować ok. 2-2,50 zł.
Wesołowski zapowiada, że Stowarzyszenie i działająca przy nim Rada będzie pracować nad stworzeniem receptur na kolejne produkty (m.in. napój), których skład będzie zgodny z ministerialnymi wytycznymi.
MK