Podczas konferencji prasowej w środę Lewica poinformowała, że złożyła tego dnia projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który dotyczy dodatkowej waloryzacji emerytur i rent od 1 września 2022 r. Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przekazała, że druga waloryzacja powinna wynosić ok. 12 procent. - Te 12 procent to w przypadku średniej emerytury około 300 złotych dodatkowo w portfelu emeryta - mówiła na konferencji. Najniższa emerytura przy tej waloryzacji wzrosłaby o około 180 złotych. "To nie są duże pieniądze dla budżetu państwa. Państwo na to stać" - przekonywała Dziemianowicz-Bąk.
Jak argumentowała, wpływy z VAT-u i wpływy spowodowane inflacją powodują, że polski rząd ma pieniądze". - Moralnym obowiązkiem tego rządu jest podzielić się tymi pieniędzmi z tymi, którzy ich dzisiaj najbardziej potrzebują - podkreślała i dodała, że koszt drugiej waloryzacji będzie wynosił ok. 10 miliardów złotych.
Wiceprzewodnicząca klubu Lewicy Magdalena Biejat podkreślała, że w obecnej sytuacji wysokiej inflacji druga waloryzacja jest potrzebna i jest "kwestią podstawowej, ludzkiej sprawiedliwości". - Domagamy się, aby Prawo i Sprawiedliwość wzięło tę sprawiedliwość na poważnie i uchwaliło tę ustawę jak najszybciej - dodała.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych 1 kwietnia rozpoczął wypłatę 13. emerytury, która jest gwarantowana ustawowo. W tym roku "trzynastka" wynosi 1338,44 zł brutto.
Podczas spotkania z seniorami na początku kwietnia premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że nie tylko 13. emerytury będą wypłacone, ale także, w drugiej połowie roku, tzw. czternastki.
Jak wcześniej informował resort rodziny, wypłata 14. emerytury będzie przebiegać na podobnych zasadach jak w ubiegłym roku. W 2021 r. – jesienią dodatkowe świadczenie otrzymało ok. 9,1 mln osób, z czego 7,9 mln w pełnej wysokości (równe minimalnej emeryturze).