Solidarność dwustronna
Wśród tegorocznych dodatkowych bonusów dla emerytów możemy wymienić zwiększenie poziomu waloryzacji świadczeń oraz zapowiedź 14 emerytury. Zarówno w perspektywie mikro-, jak i makroekonomicznej – dla emerytów jak i budżetu państwa – będą to znaczące kwoty. Obecnie osoby w wieku powyżej 65 roku życia stanowią w Polsce około 18 proc. społeczeństwa. To niemal co piąty obywatel. Jako społeczeństwo mocno się jednak starzejmy. W 2040 roku osoby w tym wieku będą stanowiły już jedną czwartą, a w 2060 jedną trzecią społeczeństwa. Te zmiany robią duże wrażenie, szczególnie jeśliby proporcjonalnie do wzrostu liczebności tej grupy rosłaby liczba kierowanych do niej dodatkowych transferów. Naturalnie wyolbrzymiam problem, ale ryzyka dotyczące znaczącej zmiany proporcji pomiędzy liczbą osób w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym i jej wpływu na decyzje polityczne były podnoszone przez badaczy i prognostyków i warte są przemyślenia.
Polecany artykuł:
Nie jest bowiem tak, że zwiększanie poziomu transferów do jednej grupy społecznej leży w jej najlepszym interesie. Koszt takich transferów ponosi reszta społeczeństwa. W omawianym przypadku tym kosztem w największym stopniu obarczone byłyby osoby pracujące. Szczególnie, że ich liczba w społeczeństwie będzie maleć – pracujących będzie coraz mniej, emerytów coraz więcej. W konsekwencji nie tylko spowodowałoby to dużą frustrację tej grupy społecznej, ale miałoby również negatywny wpływ na rynek pracy i gospodarkę, nie wspominając o zaufaniu do państwa. W konsekwencji powstałby duży problem z finansowaniem transferów.
W tej kwestii nasuwa mi się nowa refleksja związana z istotą opartego na solidarności pokoleń repartycyjnego systemu emerytalnego. Solidarność musi działać w dwie strony. Młodsi muszą solidarnie finansować świadczenia starszym, ale starsi muszą być z nimi solidarni i nie mogą obciążać ich ponad miarę.