Dramatyczny list pocztowców
"Fakt" dotarł do listu, jaki pocztowcy wystosowali do najważniejszych instytucji państwowych. - "Po 466 latach rok 2024 może być ostatnim rokiem działalności Poczty Polskiej" – czytamy w liście. Jak dodają związkowcy, poczta przetrwała zabory, rozbiory, wojny, ale "nie wytrzymała eksperymentów rządzących w ostatnich latach". Według pocztowców - w 2024 r. Poczta Polska może zakończyć starta sięgającą 700-800 mln zł. Ma to być spowodowane realizacją usług niekomercyjnych, które poczta, jako operator wyznaczony, musi świadczyć. Związkowcy obawiają się, że już w lutym 2024 63 tys. pracowników może pozostać bez pensji. Pracownicy domagają się m.in. wsparcia państwa w celu zakończenia negocjacji płacowych i przyznania pracownikom podwyżek.
Spółka odpiera zarzuty. – Pracownicy otrzymują pieniądze na czas. Również inne płatności realizowane są terminowo i bez przeszkód – twierdzi biuro prasowe Poczty Polskiej. Spółka pytana o stratę odpowiada, że "zamknięcie ksiąg rachunkowych w Poczcie Polskiej następuje nie później niż w ciągu 3 miesięcy od dnia kończącego rok obrotowy”.
Minimalne wynagrodzenie w Poczcie Polskiej
Jak ujawniają związkowcy, władze spółki jednostronnie zadecydowały, że stawka rekrutacyjna i minimalne wynagrodzenie zasadnicze od 1 stycznia 2024 r. wynosi 4023 zł – czyli o 219 zł mniej niż wynosi minimalne wynagrodzenie w Polsce (od 1 stycznia najniższa krajowa wynosi 4242 zł brutto).
"Fakt" poprosił Pocztę Polską o komentarz. – Wypłacamy pensje na konta pracowników zgodne z obowiązującym prawem – twierdzi biuro prasowe spółki. Ale związkowcy mówią, że pracownik ma na umowie niższą kwotę, by wypłacono mu minimum. Dopełnia się to dodatkiem wyrównawczym lub premią – wyjaśnia Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ Listonoszy.