- Prezydenckie weto blokuje wdrożenie unijnej dyrektywy dotyczącej jakości wody pitnej.
- Samorządy i branża wodociągowo-kanalizacyjna argumentowały, że nowe przepisy to nadmierna regulacja i wzrost opłat.
- Niewdrożenie dyrektywy skutkuje karami finansowymi dla Polski.
Miały być surowe kontroli kranówki. Karol Nawrocki jednak zawetował
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", Polska jeszcze w 2023 roku miała wdrożyć unijną dyrektywę, która zaostrza przepisy dotyczące monitorowania jakości wody. Projekt rozporządzenia ministra zdrowia w tej sprawie 7 listopada trafił do konsultacji publicznych. Tego samego dnia prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, która miała stanowić podstawę prawną dla tego aktu.
Jak pisze "DGP" prezydent miał zareagować na skargi samorządów i branży wodociągowo-kanalizacyjnej, która wskazywała na "nadmierną regulację" ustawy. Zgodnie z przepisami jakość wody kranowej byłaby więcej kontrolowana, a to oznaczałoby więcej obowiązków dla gmin i zakładów komunalnych, a w efekcie wyższe ceny za wodę.
Za nowe przepisy mieli zapłacić konsumenci. Koniec końców i tak zapłaci Polska
Zgodnie z nowymi przepisami dostawcy wody mieli obowiązek regularnie informować o składzie kranówki. Do połowy 2028 roku konieczne byłoby wykonywanie oceny obejmującej ujmowanie, uzdatnianie, magazynowanie i przesył wody. Do tego właściciele i zarządcy budynków zobligowani byliby do wykonywania i oceny ryzyka w instalacjach, szczególnie w szpitalach, hotelach, zakładach karnych, domach opieki, czy żłobkach.
Celem nowych przepisów było prewencyjne działanie – wcześniejsze identyfikowanie i eliminowanie potencjalnych zagrożeń, zamiast reagowania dopiero po wystąpieniu skażenia wody.
Zgodnie ze złożonym 7 listopada przez ministra zdrowia rozporządzeniem, dostawcy wody mieliby obowiązek zgłaszać nieprawidłowości do 3 dni roboczych, oraz przedstawiać miesięczne sprawozdania. Właściciele i zarządcy budynków musieliby pokazywać wyniki badań. Przy nieprzestrzeganiu obowiązków nakładane byłyby kary administracyjne. Płaciłyby je nie tylko gminy, ale też wspólnoty mieszkaniowe, czy prywatni właściciele budynków. Do tej pory takie przepisy dotyczyły głównie duże przedsiębiorstwa wodociągowe.
Zawetowane przepisy wprowadzały dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej 2020/2184 z 16 grudnia, a czas na jej zaimplementowanie mieliśmy do 12 stycznia 2023 roku. Za niewdrożenie przepisów na czas, dzienna kara wynosi 141 tys. euro - a Polska to ostatni kraj członkowski, które nie wdrożył dyrektywy.
Samorządy oceniły obowiązki za "naderegulację". Ministerstwo zdrowia przekonuje o konieczności zmian
Samorządy sprzeciwiły się projektowi oceniając go jako "nadregulację" i krytykując konieczność prewencyjnego badania wody według szczegółowych parametrów, coroczny obowiązek informowania konsumentów o wynikach monitoringu i konieczność zwoływania interdyscyplinarnych zespołów od oceny ryzyka. Jak pisze "DGP" to przełożyłoby się na koszty przedsiębiorstw wodociągowych, a w efekcie także na mieszkańców.
Z kolei Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że zmiany są konieczne dla podniesienia standardu bezpieczeństwa wody pitnej, ochrony zdrowia obywateli, ograniczenia ryzyka zatruć i zakażeń.
Polecany artykuł:
