Od lat osoby, które nabyły praw emerytalnych wiedziały o jednym – przejście na emeryturę w czerwcu oznacza, że ich świadczenia będą na zawsze niższe nawet o kilkaset złotych. Wszystko z powodu waloryzacji rocznej, która to w tym miesiącu jest przeprowadzana. Jest ona wówczas jedyną, podczas gdy w innych miesiącach dodatkowo obowiązuje waloryzacja kwartalna. Właśnie w taki sposób emeryturę „podniósł” sobie Jarosław Kaczyński, który nie zdecydował się na zostanie emerytem w czerwcu.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Pieniądze z OFE nie trafią na nasze konta. Rząd odkłada reformę
W najnowszej propozycji tarczy antykryzysowej 3.0, którą przygotował rząd Mateusza Morawieckiego i która trafiła do Sejmu postanowiono przyjrzeć się problemowi i, najzwyczajniej w świecie go zlikwidować.
- Zmiany na rynku pracy będące konsekwencją epidemii COVID-19 mogą spowodować, że osoby, które osiągnęły wiek emerytalny i zamierzały jeszcze kontynuować aktywność zawodową, będą musiały podjąć, dużo wcześniej niż zamierzały, decyzję o przejściu na emeryturę, między innymi również w czerwcu 2020 roku – tłumaczy rząd w projekcie. Tym samym tarcza antykryzysowa 3.0, jeżeli w takiej formie zostanie przyjęta przez Sejm, Senat i podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, może sprawić, że przechodząc na emeryturę w czerwcu nikt nie „straci”.
ZUS wylicza, że operacja będzie w ciągu 10 lat kosztować państwo 40 mln złotych, bowiem właśnie o tyle więcej trafi na konta emerytów.