Zanim to jednak nastąpiło, pani w zusowskim okienku poradziła panu Tomaszowi kontakt z infolinią, z czego skorzystał. Tu zaczęto odsyłać go od Annasza do Kajfasza - w końcu pan Tomasz dowiedział się, że zmieniono termin wypłacenia jego emerytury. Ale na… wcześniejszy. Powinien ją otrzymać już 21 lipca, a mimo to wciąż czekał.
ZOBACZ TEŻ: 8,4 mld zł „wyparowało” z kont emerytalnych? Mamy odpowiedź ZUS!
Kiedy w sprawę zaangażował się „Dziennik Łódzki”, do pana Tomasza zadzwoniono z przeprosinami. Okazało się, że jego emerytura zawieruszyła się z powodu błędu w systemie informatycznym. Ten pojawił się dlatego, że ZUS zmienia system na, jak sam mówi, nowy i bardziej wydajny. W związku z przenoszeniem danych, zmienia się też numer świadczenia, a w niektórych przypadkach zmieniany jest termin dostarczenia emerytury w miesiącu, w którym ktoś był do nowego systemu przenoszony.
ZOBACZ TEŻ: Przetarg za pół miliarda w ZUS-ie. Znów będą kontrowersje?
Urzędnicy obiecują, że pan Tomasz otrzyma swoją emeryturę z odsetkami za zwłokę. - Co mi po tym – mówi mężczyzna, podkreślając, że już ma debet na koncie i otrzymuje ponaglenia z banku, a na wyjazd do Łodzi na badania musiał się zapożyczyć na 500 zł. - Nie tak to powinno wyglądać – podsumowuje.
Emerytura mieszkańca Bełchatowa zniknęła. ZUS tłumaczy się błędem w systemie
Pan Tomasz oczekiwał swojej emerytury 24 lipca. Ta jednak na konto nie wpłynęła. Kiedy pieniędzy nie było też cztery dni później, mężczyzna udał się do ZUS-u – nie mógł dłużej czekać, bo pilnie potrzebował pieniędzy. W końcu dowiedział się, że jego świadczenie zawieruszyło się w związku z błędem powstałym przy zmianie systemu informatycznego.